W czerwcu Europejczycy wybiorą 736 posłów do Parlamentu Europejskiego. Zwycięzcy będą reprezentować blisko pół miliarda mieszkańców UE.
Gdyby wagę wyborów do europarlamentu mierzyć zainteresowaniem, jakie wykazują nimi wyborcy, należałoby dać sobie spokój i zająć się „ważniejszym” tematem. Powszechna jest opinia, że Parlament Europejski to kraina, którą najlepiej określa angielskie „far, far away”, rosyjskie „gdie ta tam” czy polskie „za górami, za lasami”. Większość wyborców jest przekonana, że to tak odległa instytucja, iż nie ma ona żadnego wpływu na naszą codzienność, zatem nie warto sobie zawracać głowy wizytą przy urnie wyborczej. Ten lekceważący stosunek wynika po części z niedoinformowania, po części też, niestety, z kompromitujących Parlament działań, jak choćby nieustanne próby udowodnienia Europie (a dokładnie jej konserwatywnej części), że jest siedliskiem homofobów, czy też niedawna próba potępienia Benedykta XVI. Te ostatnie przykłady można jednak potraktować jako dobry powód do tego, by 7 czerwca wziąć sprawy w swoje ręce i wybrać godnych reprezentantów.
Czym to się je?
Kadencja Parlamentu Europejskiego trwa 5 lat. Sesje parlamentarne odbywają się na przemian w Strasburgu i Brukseli. To akurat jeden z unijnych absurdów, który niekoniecznie przysparza Parlamentowi sympatyków: co miesiąc potężne ciężarówki przewożą dokumentację z jednego miasta do drugiego. Te przeprowadzki kosztują rocznie ok. 250 mln euro. Do tego w Luksemburgu działa jeszcze Sekretariat PE. Sprawa Strasburga i Brukseli co jakiś czas staje się przedmiotem krytyki. Padają wówczas obietnice, że „coś” z tym trzeba zrobić. Jest nawet bardzo sensowny pomysł, by potężny gmach w Strasburgu zamienić w uczelnię i ośrodek naukowy, a całość pracy europarlamentu przenieść do Brukseli. Jednak symbol pojednania francusko-niemieckiego, jakim miało być umiejscowienie europarlamentu w stolicy przygranicznej Alzacji, wydaje się na razie nie do ruszenia.
W pierwszym tygodniu miesiąca Parlament obraduje w Strasburgu – tu mają miejsce główne sesje parlamentarne, które trwają 4 dni. Poza tym odbywają się dwudniowe sesje w Brukseli. Ale na tym nie koniec. Oprócz uczestniczenia w sesjach ogólnych europosłowie pracują w komisjach parlamentarnych (zobacz ramkę na str. 32), które zbierają się w drugim i trzecim tygodniu miesiąca. To aktywność w komisji parlamentarnej jest najważniejszym wyznacznikiem wartości pracy europosła – tutaj powstają sprawozdania, które następnie są przedstawiane na forum PE i które mogą stać się prawem unijnym.
Europosłowie spotykają się także w swoich grupach politycznych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina