Co może łączyć mieszkańców stanu Missisipi w USA z mieszkańcami Libanu? Na przykład duże znaczenie wiary w życiu codziennym. Taki jest wniosek z wyników badań, jakie przeprowadził na całym świecie Instytut Gallupa.
Trzy lata badań (2006–2008) w 143 krajach. W każdym z nich około 1000 dorosłych osób, stanowiących reprezentatywną próbę badawczą, usłyszało proste pytanie: „Czy religia odgrywa ważną rolę w twoim życiu codziennym?” Aż 82 proc. ankietowanych odpowiedziało pozytywnie. To, oczywiście, średnia, wyciągnięta z wyników z wszystkich danych. W wielu krajach odsetek odpowiedzi na „tak” był dużo niższy od podanej średniej światowej, a w niektórych nawet wyższy.
Trochę inaczej badacze potraktowali Stany Zjednoczone. Tutaj próba badawcza wynosiła ponad 355 tys. losowo wybranych respondentów. W całych USA 65 proc. ankietowanych odpowiedziało, że religia ma znaczący wpływ na ich życie. Także tu jednak widoczne jest zróżnicowanie w poszczególnych stanach. Badania, jakie przeprowadził renomowany ośrodek socjologiczny, czyli Instytut Gallupa z Nowego Jorku, są tylko próbą naszkicowania mapy religijności ludzi na świecie. Nie można na pewno traktować ich jako pogłębionego studium wiary i duchowości mieszkańców naszego globu. Wyniki pozwalają jednak na ciekawe porównania i mogą być punktem wyjścia do dalszych badań.
Czy bogaty może wierzyć?
Pierwsze, powierzchowne, spojrzenie na mapę religijności nasuwa następujący wniosek: im więcej biedy, tym bardziej religijnie. Rzeczywiście, aż 8 z 11 krajów, w których przynajmniej 98 proc. badanych deklaruje duży wpływ religii na życie codzienne, to jednocześnie najbiedniejsze regiony Afryki Subsaharyjskiej i Azji. Z pewnością Bangladesz czy Kongo podnoszą znacząco średnią światową w interesującym nas tu temacie. Ale w tej samej grupie znajdują się również Zjednoczone Emiraty Arabskie, jeden z najbogatszych krajów świata. Podobnie Egipt – choć nie najsilniejszy gospodarczo w skali globalnej, w porównaniu z resztą Afryki mający jednak liczącą się pozycję ekonomiczną. A tutaj zaskoczenie – aż 100 proc. badanych Egipcjan przyznało, że religia zajmuje istotną rolę w ich życiu.
Prosty wniosek o nierozerwalnym związku bogactwa z obojętnością duchową i biedy z religijnością burzy też głębsza analiza wyników w państwach o najmniejszej deklarowanej religijności. Owszem, w tej grupie znajdują się Japonia, Norwegia, Australia czy Wielka Brytania – gospodarcze potęgi i jednocześnie coraz bardziej obojętne religijnie. Ale towarzystwo takich krajów jak Mongolia czy Białoruś musi budzić refleksję, że sprawa nie jest taka prosta. Także Czechy, chociaż nieźle odnajdują się w zjednoczonej Europie, nie należą do strefy ekonomicznego raju, a jednak pozostają jednym z najbardziej ateistycznych krajów. Tutaj, podobnie jak w Rosji i większości krajów b. ZSRR, dużą rolę w obojętności religijnej odegrała przecież programowa ateizacja, prowadzona przez system komunistyczny. Z kolei w grupie najbardziej religijnych narodów Europy znajdują się – obok Rumunów i Polaków – Włosi, chociaż Italia nie cierpi niedostatku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina