W jakiej temperaturze powinni uczyć się chłopcy? Jak mówić, by dziewczęta chętnie słuchały? Czy klasa męsko-damska to postęp czy anachronizm? Z Josepem Marią Barnilsem, rozmawia Agata Puścikowska.
Agata Puścikowska: Proszę wyjaśnić termin „edukacja zróżnicowana”.
Josep Maria Barnils: – Jest to system nauczania, który uwzględnia naturalne różnice między płciami. Dziewczęta różnią się od chłopców fizycznie i psychicznie, w inny sposób przyjmują wiadomości, inaczej reagują na bodźce. Jeśli zrozumiemy te różnice i odpowiednio je wykorzystamy, będzie to z wielką korzyścią dla dzieci. W szkołach spersonalizowanych wykorzystujemy wiedzę na temat rozwoju dzieci, podchodzimy do każdego z nich indywidualnie.
Dziewczęta różnią się od chłopców... I już jeży się niejedna feministka...
– Dziewczęta różnią się od chłopców, chłopcy od dziewcząt. To naturalne. A udawanie, że dwie płcie są takie same, jest nonsensem. Nie mówię, że jedna płeć jest lepsza czy gorsza od drugiej! Chłopcy i dziewczęta są równi, ale różni. Długo uważano, że różnice między chłopcami i dziewczętami pochodzą wyłącznie ze sposobu wychowania, nauczania, itp. Nic podobnego. Na uniwersytecie w Cambridge przeprowadzono eksperyment. Sto noworodków, chłopców i dziewczynek, położono w jednym miejscu. Gdy jedno z dzieci zaczęło płakać, bardzo szybko zaczęła mu wtórować połowa noworodków. Były to dziewczynki. Tym samym noworodkom dano też inne „zadanie”: po prawej stronie postawiono zdjęcie twarzy człowieka, po lewej ruchomy przedmiot. Na twarze patrzyły same dziewczynki, a na ruszający się przedmiot zwracali uwagę chłopcy. Badania neurobiologiczne jednoznacznie dowodzą, że istnieją naturalne różnice w postrzeganiu rzeczywistości przez dziewczęta i chłopców. Te różnice widać m.in. w wyrażaniu uczuć, odczuwaniu emocji. Chłopcy wobec sytuacji walki, konfrontacji czują podniecenie, ekscytację. Dziewczęta częściej reagują lękiem, blokadą. Traktowanie identyczne chłopców i dziewcząt mija się z celem.
Jakiś przykład na „różnicowanie” w praktyce?
– Choćby sposób mówienia do dziewcząt i chłopców. Do pierwszych powinno się zwracać melodyjniej, cichszym głosem, częściej używając imion. Do chłopców powinno się mówić głośniej, bardziej stanowczo i konkretnie. Polecenia powinny być krótsze, a artykulacja wyrazista. Gdyby zwracać się tak do dziewczynek, większość bałaby się nauczyciela. Chłopcom to nie przeszkadza. Są bardziej skupieni, wynoszą z lekcji więcej. Kolejna rzecz: naturalne odczuwanie ciepła. Udowodniono, że dziewczęta powinny uczyć się w temperaturze wyższej niż chłopcy. Przy temperaturze 21 stopni dziewczęta marzną i są rozkojarzone, a optymalne ciepło dla nich to ok. 24 stopnie. Chłopcy przy tak wysokiej temperaturze zasypiają i nie potrafią się skupić. Nie da się w jednej klasie uzyskać dwóch temperatur.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z Josepem Marią Barnilsem