Świat bez prawdziwych mężczyzn i bez prawdziwych kobiet to świat skazany na śmierć. Świat bez przyszłości.
Gdzie podziali się prawdziwi mężczyźni? Pytanie to z pozoru banalne. Ale domaga się poważnej odpowiedzi, która nie będzie wyrazem łatwego narzekania na koniec rodzaju męskiego. Odpowiedzi postanowili poszukać autorzy najnowszego numeru kwartalnika „Fronda”.
Wyroby męskopodobne
Publicyści z „Frondy” w ostrych słowach opisują rzeczywistość, którą zaludniają osobniki podające się za mężczyzn, będące ich kiepską imitacją z wciąż nieodciętą pępowiną: „Całość nie wygląda zachęcająco: po-kolenia rozpieszczonych jedynaków, wychuchanych maminsynków, nieprzyzwyczajonych do ponoszenia odpowiedzialności, wyrzeczeń i ofiar, zniewieściałych typków rozkapryszonych przez dobrobyt, przyzwyczajonych, że wszystko mamusia podstawi pod nos, całe generacje gogusiów, ciągnących za sobą latami przez świat nieodciętą pępowinę. (…) Przydałby się jakiś Samson czy Herkules, który by to kłębowisko pępowin porąbał toporem i uwolnił uwięzionych mężczyzn. Mężczyzn uwięzionych w chłopcach”. Tym Samsonem czy Herkulesem jest Chrystus, który stanowi wielkie wyzwanie tylko dla prawdziwych mężczyzn, nieobawiających się prawdziwych wyzwań. Bo życie i nauczanie Cieśli z Nazaretu to nie bajka dla maminsynków, sentymentalna opowiastka dla duchowych eunuchów. To jazda bez trzymanki. Zmaganie duchowe i cielesne, przy którym wiosenne rzeźbienie sylwetki w fitness clubie to obciach i łatwizna, a wyjście na ściankę z zimową nadwagą to kaszka z mleczkiem. Takie wyzwania stawiają sobie zazwyczaj dzisiejsi następcy Steve’a McQuenna czy Evandera Holyfielda.
Prawdziwego mężczyznę wezmę od zaraz
Kobiety szukają mężczyzn, którzy potrafią być niezależni w swoich opiniach i nie poddawać się presji otoczenia. Sukces w pracy często okupywany odciąganiem od rodziny to przykład ulegania tej presji. Skrajnym przypadkiem są rozmaite „programy integracyjne” w wielkich korporacjach, zorientowane na tworzenie „alternatywnych wspólnot rodzinnych”. „Bo firma jest przecież jak rodzina”. Przerzucenie najcięższych obowiązków na żonę to często cena za wybujałe ambicje męża, podsycane niekończącą się wspinaczką po kolejnych szczeblach kariery, jego nieumiejętność powiedzenia pracodawcy „nie”, kiedy zagrożone jest dobro rodziny. Cena – jak się okazuje po czasie – zbyt wygórowana i niewarta zapłaty.
Kobiety szukają mężczyzn odważnych, rycerskich i odpowiedzialnych. Stawiających sobie wielkie cele i realizujących je z żelazną konsekwencją. Gotowych do poświęceń i rzucenia wszystkiego dla ukochanej żony i dzieci. Takich, którzy nie zbywają ważnych rocznic i świąt SMS-ami z podróży służbowej.
Kobiety, które temu zaprzeczają, oszukują siebie i wszystkich dookoła. Poznać to można po ich nienaturalnej gorliwości, z jaką wynajdują u swoich przyjaciółek podobne problemy z mężczyznami. Niedola łączy. A w grupie raźniej.
Europa skazana na śmierć
Świat bez prawdziwych mężczyzn i bez prawdziwych kobiet to świat postawiony na głowie. Świat skazany na śmierć. Bez przyszłości. Żyjemy w czasach, w których za naturalne produkty, którymi częstowały nas kiedyś babcie, płaci się koszmarne pieniądze. Podobnie jest ze starymi prawdami, które były oczywistościami dla naszych przodków. A dzisiaj stanowią towar deficytowy, a przez to niezwykle cenny. Autorzy „Frondy” przypominają te oczywistości. Stan agonalny dzisiejszej Europy to nie tylko wynik odrzucenia moralności ufundowanej na chrześcijaństwie. To zanik elementarnego instynktu przetrwania. A więc domeny mężczyzn. Dodać należałoby: prawdziwych mężczyzn, których w Europie jak na lekarstwo.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Artur Bazak