Walcząc o przyszłość małżeństwa i rodziny, walczymy o przyszłość cywilizacji, bronimy demokracji. Rodzina jest miejscem, w którym piękni i krnąbrni dwuletni tyrani są przekształcani w przyszłych demokratycznych obywateli.
Nawet Jan Paweł II, przy całej swej przenikliwości, nie przewidział, że Europa, Ameryka oraz inne części świata w pierwszej dekadzie XXI w. uwikłają się w debatę nad samymi definicjami „małżeństwa” i „rodziny”. Jeśli nie znajdziemy sposobu na poprowadzenie tej debaty w kierunku potwierdzenia moralnych prawd, na których oparta jest nasza cywilizacja, to prawdopodobnie nie sprostamy wielu innym wy-zwaniom, które stają przed cywilizacją Zachodu.
Klin wbity w małżeństwo
Bezpośrednie wyzwanie wobec idei i ideałów małżeństwa oraz rodziny, promowanych przez Jana Pawła II, pochodzi od tych, którzy domagają się, by państwo uznało prawo par homoseksualnych do zawierania „małżeństw”. To żądanie jest jak klin służący do przedefiniowania „małżeństwa” oraz „rodziny”. Jeśli odniesie ono sukces, nie rozpoznamy w przyszłości tych starożytnych instytucji. Jeśli państwo zadecyduje, że w obliczu prawa Adam i Stefan (nie tylko Adam i Ewa) mogą „zawierać małżeństwo”, to dlaczego nie miałoby także uznać, że „małżeństwo” może obejmować Adama, Stefana oraz Ewę? Lub Adama, Stefana, Wojciecha i Franciszka? Lub Ewę, Marię i Paulinę? Czy jakąkolwiek inną konfigurację, która komuś przyjdzie do głowy…
Tak zwane małżeństwo gejowskie jest obecnie uznawane za prawo konstytucyjne w stanie Massachusetts oraz w kilku państwach europejskich. Na jakiej podstawie Massachusetts, Hiszpania czy Holandia sprzeciwiałyby się poligamii praktykowanej przez mormonów w zachodnich Stanach Zjednoczonych w XIX wieku? Posuwając owo pytanie do granic dziwaczności i absurdu oraz mając na względzie uznanie tak zwanych praw wyższych przez rząd hiszpański, na jakiej podstawie lub przy pomocy jakiej filozoficznej bądź prawnej zasady rząd Hiszpanii określi granicę dla mężczyzny albo kobiety „zawierającej małżeństwo” z orangutanem czy szympansem? To nie fantazja ani wyolbrzymienie. To współczesna polityczna rzeczywistość, w której, w myśl słynnego powiedzenia angielskiego pisarza Orwella, „powtarzanie rzeczy oczywistych jest pierwszym obowiązkiem inteligentnych ludzi”.
Rodzina podstawą demokracji
Kryzys prawdy o małżeństwie i rodzinie jest blisko związany z tym, co Jan Paweł II nazwał w Evangelium vitae „kulturą śmierci”. Rozwiązania prawne popierające redefinicję małżeństwa są zawsze otwarte na prawo do aborcji, a wiele z nich jest również przychylnych eutanazji. Państwa, które uzurpują sobie prawo do prawnego przedefiniowania „małżeństwa”, są w większości państwami, w których przeprowadza się wyjątkowo niebezpieczne eksperymenty genetyczne oraz próby z zakresu biotechnologii. Nie jest to przypadek, bo jeśli nic na tym świecie i w nas nie jest „nadane”, jeśli wszystko jest plastyczne i podatne na wpływy, to wszystko można redefiniować, łącznie z samą naturą ludzkiej osoby.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
George Weigel, pisarz, teolog, filozof