Rozmowa Edwarda Kabiesza z Agnieszką Odorowicz, dyrektorką Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej
Edward Kabiesz: „Solidarność: Pierwszy wyłom w murze” to kolejny konkurs organizowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej na scenariusz filmu o temacie historycznym. Dlaczego właśnie ten temat?
Agnieszka Odorowicz: – Takie filmy jak „Kola” Jana Sveraka, „Good Bye, Lenin!” Wolfganga Beckera czy „Życie na podsłuchu” Floriana Hen-ckel-Donnersmarcka powodują, że w międzynarodowej świadomości zaciera się udział Polski w doprowadzeniu do rozpadu sowieckiego imperium. A przecież naszego wkładu w demontaż bloku komunistycznego nie na się przecenić. To z Gdańska i polskiego Wybrzeża poszła iskra, która doprowadziła do wysadzenia muru berlińskiego. „Strajk” Volkera Schlondorffa pokazał, że nikt poza nami nie opowie w sposób nas satysfakcjonujący o fenomenie „Solidarności”. Wychodząc z tego założenia zdecydowaliśmy się ogłosić konkurs „Solidarność: Pierwszy wyłom w murze”. Zależy nam na filmie o Solidarności, ale w kontekście jej oddziaływania w Europie i świecie – nie chodzi o kolejny film o strajku. W każdym razie interesuje nas rola i wkład „Solidarności” w międzynarodowy ruch wolnościowy.
Jaka jest rola Europejskiego Centrum Solidarności w konkursie?
– Europejskie Centrum Solidarności będąc współorganizatorem konkursu „Solidarność: Pierwszy wyłom w murze”, będzie służyć pomocą w docieraniu do materiałów archiwalnych.
Czy polskiej kinematografii nie stać na realizację filmów historycznych bez konkursów?
– Średni budżet pełnometrażowego współczesnego filmu fabularnego to około 4 mln zł. Filmy historyczne wymagają często co najmniej 15 mln zł, a te większe i 50 mln zł. Znaleźć takie pieniądze (nawet posiłkując się koproducentami zagranicznymi) jest bardzo trudno. Konkursy scenariuszowe, których współorganizatorem jest PISF, mają zwrócić uwagę potencjalnych koproducentów, inwestorów czy mecenasów i pomóc przyszłemu producentowi skompletować budżet. Scenariusz nagrodzony w konkursie scenariuszowym, który jest częścią prowadzonego przez PISF programu Dziedzictwo dla Przyszłości, ma szansę otrzymać wsparcie takich instytucji jak Kancelaria Prezydenta RP, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego czy Ministerstwo Obrony Narodowej.
Czy przewiduje Pani następne konkursy na scenariusze filmów historycznych?
– Tak, utworzyliśmy nawet specjalny priorytet na finansowanie produkcji realizowanych w wyniku konkursów. To po to, aby wygrana w konkursie oznaczała prawie 100-procentową pewność otrzymania dotacji z PISF. Myślę, że nie byłoby źle, aby powstał film o wiktorii wiedeńskiej, bitwie pod Grunwaldem, o roku 68. Jedno wiem na pewno, jeśli tylko nam w PISF będzie na tym zależało i producenci nie otrzymają pomocy ze strony innych publicznych instytucji, to realizacja takich projektów jest prawie niemożliwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz