Joanna Jureczko-Wilk: – Sejm przegłosował tzw. podatek Religi, a to znaczy, że koszty leczenia ofiar wypadków będą pokrywali kierowcy w ubezpieczeniu OC. Jak Pan ocenia ten pomysł?
Wojciech Misiński: – Kierunek jest dobry, bo sprawcy wypadków powinni być obarczeni kosztami leczenia ofiar wypadków. Ale wybrano najbardziej prymitywny sposób jego realizacji. Towarzystwa ubezpieczeniowe będą od każdego ubezpieczonego przelewały 12 proc. kwoty ubezpieczenia na konto Narodowego Funduszu Zdrowia. To znaczy, że koszt leczenia wszystkich ofiar wypadków, także nieubezpieczonych, będą pokrywać ubezpieczeni kierowcy.
Kierowcy jeżdżący bezwypadkowo oburzają się: „Dlaczego mamy płacić za kierowców, którzy po pijaku powodują wypadki?!”.
– I mają rację. Ten fałszywy solidaryzm społeczny spowoduje, że uczciwi ludzie będą płacili za tych, którzy na przykład pijani siadają za kierownica i powodują wypadki. Także za tych kierowców, którzy nie płacą OC, a szacuje się, że jest ich nawet jedna piąta. Przyjęte rozwiązanie spowoduje, że stawki ubezpieczeń wzrosną nawet o dwadzieścia procent, to z kolei spowoduje, że jeszcze mniej ludzi będzie je płaciło, więc towarzystwa ubezpieczeniowe będą zmuszone znów podnieść ceny.
To jak należałoby rozwiązać ten problem, żeby było sprawiedliwie?
– Za leczenie ofiar wypadków powinni płacić sprawcy wypadków: osobiście, jeśli nie mają ubezpieczenia, lub w ich imieniu ubezpieczyciel. Ale najpierw musielibyśmy usunąć paradoks polegający na tym, że ubezpieczenie OC powinno być związane z kierowcą prowadzącym pojazd, a nie z samochodem. Teraz jeśli wypadek spowoduje kolega jadący pożyczonym samochodem, to za skutki wypadku będzie niestety płacił właściciel pojazdu. Po trzecie wreszcie nie ma potrzeby, żeby NFZ był pośrednikiem między ubezpieczycielem a placówkami medycznymi. To towarzystwa ubezpieczeniowe mogłyby same negocjować ze szpitalami stawki i warunki leczenia ofiar wypadków. Wtedy mogłyby kontrolować, czy ich pieniądze rzeczywiście idą na leczenie poszkodowanych.
Polska Izba Ubezpieczeń szacuje, że koszty leczenia ofiar wypadków to rocznie od 218 do 300 mln zł. Tymczasem resort zdrowia spodziewa się uzyskać od ubezpieczycieli ok. 500 mln zł. Czy te 12 proc. ryczałtu od ubezpieczonych to nie za dużo?
– Obawiam się, że po jakimś czasie, kiedy resort podsumuje koszty leczenia ofiar wypadku, kwota okaże się o wiele większa od uzyskanej z ryczałtu. Obejmuje ona przecież nie tylko koszty leczenia bezpośrednio po wypadku, ale także późniejszą rehabilitację, rentę… Kierowców czekałaby więc kolejna podwyżka OC
* ekspert medyczny Centrum im. Adama Smitha i wykładowca Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z dr. Wojciechem Misińskim