Jacek Dziedzina: Jest Pan autorem projektu ustawy dekomunizacyjnej. Jakie są jej założenia?
Piotr Ł. Andrzejewski: – Celem jest bezpieczeństwo wszystkich obywateli. Dawny układ systemu PRL-owskiego wszedł do gospodarki, do samorządu. Ten układ stanowi w dalszym ciągu nieformalną sieć, od której zależą nasze losy.
Chce Pan odsunąć ich od władzy? Na jakiej podstawie?
– Chodzi o odsunięcie ich na jakiś czas od decyzji…
Jak to „na jakiś czas”?
– Nie możemy ich całkowicie pozbawić możliwości korzystania z praw, które daje każdemu obywatelowi konstytucja. Możemy natomiast te prawa ograniczyć.
Co z osobami, które już pełnią takie funkcje?
– W przypadku takich osób problem dotyczy nie pozbawiania ich tych praw, ale ich pewnej weryfikacji.
Czyli po takiej weryfikacji chciałby Pan odsuwać ich od władzy?
– To zależy, na razie nie będziemy ich odsuwać, ale nie będzie się ich mianować. Nie możemy ograniczyć im praw wyborczych. Ta dekomunizacja nie dotyczy ograniczenia biernego prawa wyborczego, ale chodzi o nasze bezpieczeństwo…
Czyli prezydent i premier też mieliby podlegać tej dekomunizacji?
– Premier tak, prezydent nie.
Dlaczego nie prezydent?!
– Dlatego że prezydent jest wybierany w wyborach powszechnych i nie ma takiego ograniczenia w kandydowaniu na prezydenta.
Staram się zrozumieć…
–Trzeba by było zmienić konstytucję, żeby to zrobić. Ja opieram ustawę dekomunizacyjną na zakresie, który jest dopuszczalny bez nowelizacji konstytucji.
Kogo zatem konkretnie ma dotyczyć ta dekomunizacja?
– Osoby z aparatu komunistycznej partii, z MSW – tam, gdzie są prowadzone działania operacyjne, cenzura. I to jest katalog otwarty.
Ciągle trudno mi zrozumieć kryteria, według których będzie się usuwać dane osoby od władzy czy ich do niej nie dopuszczać.
– Nie dopuszczać. Co do usuwania – ostrożnie. Chcemy wprowadzić klauzurę weryfikacyjną.
Ale kto ją będzie stosować?
– Prezydent z premierem.
To ciekawe, skoro premier także ma podlegać takiej weryfikacji. Premier będzie sam sobie wystawiał świadectwo?
– Nie, wtedy będzie decydował prezydent. Dzisiaj premier nie jest skażony współpracą z komunizmem. Premier będzie decydował, bo jest szefem całej władzy wykonawczej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z Piotrem Ł. Andrzejewskim