Były śmieci – nie ma śmieci
Pozostaje tylko jedno „ale”. Już nawet małe dzieci uczy się, że nie wolno spalać śmieci, bo to zanieczyszcza środowisko. Czy spalanie odpadów w spalarniach śmieci nie jest szkodliwe? Spalarnia to nie jest zwykły piec. Pomiędzy komorą spalania i kominem znajduje się bardzo rozbudowany system filtrów, które bardzo dokładnie wyłapują to wszystko, co mogłoby być dla człowieka, czy bardziej ogólnie, dla środowiska naturalnego, szkodliwe. Normy, jakie musi spełniać spalarnia odpadów, są bardzo restrykcyjne. W samym centrum Wiednia znajduje się spalarnia odpadów komunalnych. Jakość powietrza u wylotu jej komina jest dużo lepsza niż powietrza na poziomie chodnika w czasie szczytu ruchu samochodowego. Nieporównywalnie bardziej szkodliwe są kominy domów mieszkalnych, a nawet przebywanie w pobliżu osoby palącej papierosy. W dymie papierosowym jest 10 razy więcej dioksyn niż dopuszcza norma dla spalarni odpadów. Spalarnia może produkować energię (elektryczną i cieplną), ale nie jest elektrownią. Jej podstawowym celem jest likwidacja śmieci. Popioły i żużle pozostające po procesie spalania ważą około 2–3 proc. tego, ile ważyły śmieci przed spaleniem. A nawet część z tych pozostałości można wykorzystać na przykład do budowy dróg. Składować trzeba około procenta tego, co dostało się do kotła spalarni. W wyniku spalania redukcja objętości śmieci wynosi nawet 95 proc. Spalarnia rozwiązuje problem śmieci.
Ile to kosztuje?
Pozostaje zapytać, ile spalarnia kosztuje. Sporo, bo przynajmniej kilkaset milionów złotych. Droga
jest nie tylko jej budowa, ale także eksploatacja, ale teraz rachunek ekonomiczny coraz częściej przemawia na korzyść spalarni. Z czasem instalacje służące utylizacji odpadów tanieją, a korzystanie z wysypisk drożeje. Do niedawna koszt spalania tony śmieci był znacznie wyższy niż koszt jej składowania. Teraz to się zmienia. Dzisiaj te ceny są porównywalne. Kwestie ekonomiczne funkcjonowania spalarni schodzą więc na drugi plan. Pieniądze na samą inwestycję można w dużym stopniu pozyskać z funduszy Unii Europejskiej. Skoro problemem nie są pieniądze, dlaczego w Polsce nie buduje się spalarni? Za unijne pieniądze (6 mld euro) w Polsce powinna trwać budowa 11 spalarni śmieci. Nie buduje się żadnej.
Bo przeciwko inwestycjom ostro protestują lokalne społeczności. Wykorzystują każdą okazję, każdy pretekst do tego, by opóźnić prace budowlane. Gdy w Krakowie, w Nowej Hucie miała powstać spalarnia,
mieszkańcy zgłosili 1000 uwag. W Bydgoszcz y w postępowaniu administracyjnym Samorządowe Kolegium Odwoławcze (SKO) odrzuciło wszystkie skargi organizacji ekologicznych, ale Sąd Administracyjny nie podzielił zdania SKO i uznał niektóre z nich.
W Poznaniu plany budowy spalarni chce pokrzyżować Stowarzyszenie Ekologiczna Gmina oraz mieszkańcy Koziegłów, którzy zaskarżyli decyzję środowiskową do SKO. W Warszawie powstała nowoczesna oczyszczalnia ścieków. Gdy okoliczni mieszkańcy dowiedzieli się, że na jej terenie ma powstać także mała spalarnia osadów, rozpoczęło się zbieranie podpisów i protesty. Ludzie boją się, że z komina spalarni do atmosfery będą wypuszczane toksyczne substancje. Zupełnie niepotrzebnie. Może spalarnia z kominem nie jest piękna, ale na pewno nie jest szkodliwa.
Prawo do kosza
Niezależnie od problemu utylizacji, w Polsce obowiązuje „nieszczelne” prawo dotyczące odpadów komunalnych. Unia Europejska będzie nakładała gigantyczne kary na te kraje, które do końca 2010 roku nie stworzą odpowiednich przepisów prawnych. W Polsce do zakończenia prac nad zmianami jeszcze daleka droga. Jeżeli nie zdążymy do końca roku, kary mogą wynieść nawet 200 tys. euro za każdy dzień zwłoki. Główna zmiana ma polegać na tym, że w nowych przepisach właścicielem śmieci będzie gmina, a nie ich wytwórca (czyli każdy z nas). Sprawne załatwienie problemu śmieci będzie więc w gestii samorządu. Skończy się wysypywanie śmieci w lesie.
oceń artykuł