Wygląda na to, że już w tym roku czekają nas podwyżki obowiązkowego ubezpieczenia OC i dobrowolnego AC od samochodów. Składka wzrośnie średnio o 10–15 proc.
Ubezpieczyciele dopłacają do naszych polis, mimo że i tak kosztują one krocie. Niebawem Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) opublikuje wyniki sektora za pierwszy kwartał 2010 r. Większość ekspertów spodziewa się dalszych podwyżek.
Deficytowy biznes
Na pewno znają Państwo reklamy towarzystw ubezpieczeniowych, z których wynika, że składki za ubezpieczenie auta, jakie oferują, to pryszcz. I na pewno znana jest też gorycz rozczarowania, gdy przychodzi do płacenia i okazuje się, że składka jest dwa, trzy razy wyższa, niż można było zakładać. To, że reklama kłamie, jest banałem. Ale w tym przypadku banał ten jest szczególnie bolesny. Lepiej, niestety, nie będzie. W tym roku czekają nas podwyżki obowiązkowego OC i dobrowolnego AC. Ich skala zależeć będzie od wielu czynników, przede wszystkim od miejsca ubezpieczenia i stanu samego przedmiotu objętego ochroną. – Można powiedzieć, że średni wzrost składki wyniesie około 10–15 proc. – mówi Wojciech Rabiej, szef internetowej porównywarki ubezpieczeń www.rankomat.pl.
Co się stało? W zasadzie nic nowego. Mimo że płacimy niemało, ubezpieczenia komunikacyjne są w Polsce nadal deficytowe. W całym poprzednim roku towarzystwa dołożyły 9 zł do każdych 100 zł składki zebranej za polisy komunikacyjne. Eksperci szacują, że wyniki, które opublikuje KNF, będą jeszcze bardziej dramatyczne. Spodziewają się, że w ciągu pierwszych trzech miesięcy ubezpieczyciele mogli dopłacić nawet ok. 15 zł do każdych 100 zł naszej składki. Polisy komunikacyjne stanowią około 66 proc. portfela towarzystw. Największe zyski przynoszą natomiast ubezpieczenia sprzedawane przedsiębiorstwom (tzw. korporacyjne) oraz obejmowanie ochroną nieruchomości. Nie wiadomo jeszcze, jak powódź wpłynie na wyniki w tych segmentach, ale co roku odszkodowania z tego typu są stosunkowo niewielkie, a składki – wysokie (za roczne ubezpieczenie zakładu pracy trzeba zapłacić setki tysięcy złotych).
Rosnące wydatki
W pierwszym kwartale br. towarzystwa straciły na OC komunikacyjnym 97 mln zł. Do autocasco musiały dołożyć 140,7 mln zł. W sumie ich strata, według KNF, wyniosła 237,7 mln zł (rok wcześniej – 65,4 mln zł). Stało się tak głównie za sprawą wzrostu wypłaconych odszkodowań: z OC o 17,8 proc. – do 5,16 mld zł, a z AC o 20,4 proc. – do 3,69 mld zł. W 2009 r. wzrosły także koszty napraw pojazdów i likwidacji szkód – wskazuje Roman Lesiak, dyrektor departamentu ubezpieczeń komunikacyjnych w HDI-Asekuracja.
Nie ma co się dziwić, że firmy, które za swoją kondycję odpowiadają przed akcjonariuszami, próbując się ratować, przerzucają koszty na klientów. Z ankiety przeprowadzonej przez pismo gospodarcze „Parkiet” wśród 11 największych ubezpieczycieli sprzedających polisy komunikacyjne wynika, że osiem z nich podniosło już w tym roku ceny polis przeciętnie o 5–8 proc. To oznaczałoby, że średnia cena ubezpieczenia OC (na koniec 2009 r. było ok. 17,5 mln czynnych polis, w tym 15,7 mln należało do osób fizycznych) wzrosła do 420–432 zł, a AC do 1050–1080 zł. Towarzystwa nie chciały odpowiedzieć autorom ankiety, czy zamierzają podnosić ceny także w II półroczu 2010 r.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Puch, dziennikarz gospodarczy