Rosja nigdy nie ukrywała, że surowce energetyczne są ważnym elementem kształtowania jej relacji z sąsiadami. Teraz dogadała się z Węgrami, by wybudować kolejny gazociąg omijający kraje bałtyckie, Polskę i Ukrainę.
Władimir Putin wkrótce przestanie być prezydentem, ale nikt nie ma złudzeń, że sposób prowadzenia przez Rosję polityki zagranicznej się zmieni. Kilka dni temu, w czasie spotkania z niemiecką kanclerz Angelą Merkel, Putin stwierdził: – Twardo zamierzamy kontynuować wspólną budowę gazociągu Nord Stream zgodnie z planami i harmonogramem prac. Wbrew finansowym szacunkom, wbrew ekologii, wbrew protestom kilku państw, Rosja chce wybudować gazociąg przez Bałtyk. Największy na świecie.
Gaz, kij i marchewka
Rosja chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze, dostarczanie surowców energetycznych krajom Europy Zachodniej jest kluczowe dla budżetu Moskwy. Natomiast ta druga pieczeń to polityka zagraniczna. Gazociąg Północny, bo tak nazywa się inwestycja, nie będzie przechodził tranzytem przez żaden kraj. Nie chodzi o zaoszczędzenie na opłatach tranzytowych, które w porównaniu z dodatkowymi kosztami związanymi z prowadzeniem rury po dnie morza są całkowicie nieistotne. Rzecz w tym, że krajowi tranzytowemu właściwie nie sposób wstrzymać dostaw. A jak nie da się zakręcić kurka, to i metoda kija i marchewki nie działa.
Ale Gazociąg Północny to nie wszystko. Przed kilkunastoma dniami Węgry włączyły się do budowy gazociągu South Stream (Południowego), którym gaz z Rosji przez sam środek Morza Czarnego i Bałkany popłynie do Europy Południowej i Środkowej. A wszystko znowu z ominięciem Ukrainy, Polski i krajów bałtyckich. Odpowiednie dokumenty zostały podpisane na Kremlu przez szefa węgierskiego rządu Ferenca Gyurcsánya i Władimira Putina. Na uroczystości obecny był też przyszły prezydent Rosji, Dmitrij Miedwiediew, który podobno wynegocjował umowę z Węgrami. W czasie okolicznościowych wystąpień prezydent Putin powiedział, że Budapeszt ma prawo do współpracy z innymi poza Rosją krajami, ale ta współpraca na pewno będzie się opierała na gorszych dla Węgier warunkach. – Zbudować można i dwa, i trzy, i pięć gazociągów. Problem polega na tym, co przez nie tłoczyć i skąd to brać – powiedział Putin. Co miał na myśli? Pewnie planowany od lat jako wspólny projekt Unii Europejskiej gazociąg Nabucco.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek