Wielcy rosyjscy pisarze musieli zmierzyć się z problemem zła, ponieważ wszyscy oni w imperium zła żyli.
Świat zachodni rozczytuje się w rosyjskiej literaturze. Być może dlatego ma takie problemy z uzmysłowieniem sobie, że pomiędzy Niemcami a Rosją istnieją państwa, o których nie czytali ani u Tołstoja, ani u Sołżenicyna. W pierwszym przypadku cały ten obszar był Imperium Rosyjskim, a w drugim Związkiem Radzieckim. Dlatego zdziwieni przecierają oczy, gdy słyszą o innych narodach, które nie chcą z wdzięcznością przyjąć imperialnej retoryki białego lub czerwonego caratu. Gdyby jednak wczytali się uważniej w rosyjską literaturę, odnaleźliby w niej wszystko, co pozwoliłoby im zorientować się w sytuacji. Wielcy rosyjscy pisarze w sposób nieuchronny musieli zmierzyć się z problemem zła. Dlaczego? Z bardzo prostej przyczyny – ponieważ wszyscy oni żyli w imperium zła. Diagnozy są różne. Od próby wprowadzenia społecznej sprawiedliwości za pomocą siekiery u Dostojewskiego aż po przywrócenie narodowej wielkości i chwały za pomocą podporzadkowania sąsiadów u Sołżenicyna. Zachodnioeuropejscy myśliciele zachwyceni czytają Dostojewskiego, Sołżenicyna, a nawet Brodskiego, często nie zdając sobie sprawy z ich imperialnych poglądów przemycanych w twórczości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o Wojciech Surówka OP