Jeśli prezydent Rosji Władimir Putin użyje broni nuklearnej na Ukrainie, USA i ich sojusznicy zniszczą wszystkie rosyjskie jednostki wojskowe w tym kraju i zatopią rosyjską Flotę Czarnomorską - uważa były dyrektor CIA i emerytowany amerykański generał David Petraeus.
Petraeus wyjaśnił, że nie rozmawiał na temat możliwej odpowiedzi USA na nuklearną eskalację ze strony Rosji z doradcą prezydenta Joe Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego Jake'iem Sullivanem - przekazał brytyjski dziennik "Guardian".
"Mówiąc hipotetycznie, odpowiedzielibyśmy, kierując kolektywnym wysiłkiem NATO, by zniszczyć każdą rosyjską konwencjonalną siłę, jaką widzielibyśmy lub moglibyśmy zidentyfikować na polu bitwy na Ukrainie, a także na Krymie, oraz każdy okręt na Morzu Czarnym" - powiedział Petraeus w rozmowie ze stacją ABC News.
Na pytanie, czy użycie przez Rosję broni jądrowej przeciwko Ukrainie oznaczałoby przystąpienie USA do wojny, Petraeus odparł, że nie byłaby to sytuacja uruchamiająca artykuł 5. Traktatu Północnoatlantyckiego, który stanowi o kolektywnej obronie, ponieważ Ukraina nie jest członkiem Sojuszu. "Odpowiedź USA i NATO" jednak by nastąpiła - dodał.
Aktualizujemy na bieżąco: Nasza relacja z wojny na Ukrainie
Były dyrektor CIA odniósł się również do możliwości, że skażenie promieniotwórcze po ewentualnym uderzeniu jądrowym mogłoby przedostać się na terytorium państw NATO, co mogłoby pozwalać na ocenę, że Sojusz został zaatakowany. Zgodził się, że taki argument mógłby zostać podniesiony. Według niego samo użycie broni jądrowej jest już jednak "tak straszliwe", że "nie mogłoby pozostać bez odpowiedzi".
Eskalacja nuklearna nie byłaby rozwiązaniem, ale "trzeba pokazać, że to nie może być zaakceptowane w żaden sposób" - powiedział.
Zdaniem Petraeusa Putin jest "zdesperowany" i znajduje się pod narastającą presją w związku z sukcesami ukraińskiej kontrofensywy w czasie rosnącego oporu wobec przymusowej mobilizacji w Rosji i w momencie ogłoszenia aneksji czterech okupowanych obwodów na wschodzie i południu Ukrainy.
"Rzeczywistość na polu bitwy, z jaką się mierzy, jest moim zdaniem nieodwracalna. Żadna ilość chaotycznej mobilizacji, bo to jedyny sposób na jej opisanie, żadna ilość aneksji ani nawet zawoalowanych gróźb nuklearnych nie może go wydostać z tej konkretnej sytuacji" - ocenił emerytowany generał.
"W pewnym momencie będzie musiał zdać sobie z tego sprawę. W pewnym momencie musi nastąpić jakiegoś rodzaju początek negocjacji (). Wciąż może być jeszcze gorzej dla Putina i Rosji. I nawet użycie taktycznej broni jądrowej na polu bitwy wcale tego nie zmieni" - powiedział, dodając jednak, że groźby Putina powinny być traktowane poważnie.
Senator z Partii Republikańskiej Marco Rubio odniósł się w rozmowie z CNN do możliwości ataku jądrowego. Powiedział, że najbardziej obawia się jednak "rosyjskiego ataku na terytorium NATO, na przykład wymierzonego w lotnisko w Polsce lub inny punkt dystrybucji".
"NATO musiałoby na to odpowiedzieć. Myślę, że to, jak odpowie, w dużym stopniu zależeć będzie od natury ataku i jego skali" - powiedział amerykański senator, którego słowa przytacza "Guardian".