Zmarła królowa Elżbieta II wielokrotnie mówiła, że Jezus jest dla niej wzorem życia, codziennie się modli i uczestniczy w niedzielnym nabożeństwie wszędzie, gdziekolwiek się znajduje.
"Łaskawy Boże, dziękujemy za życie Twojej służebnicy królowej Elżbiety, za jej wiarę i oddanie się obowiązkom. Błogosław nasz naród, gdy opłakujemy jego śmierć i niech jej przykład nadal nas inspiruje; przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Amen" - tę modlitwę opublikowano w mediach społecznościowych na oficjalnym profilu Kościoła Anglii.
A prayer on the death of Her Majesty The Queen. pic.twitter.com/BhMBTSeB4e
— The Church of England (@churchofengland) 8 września 2022
Według Catherine Pepinster, byłej dyrektorki katolickiego tygodnika „Tablet”, autorki książki „Defenders of the Faith” (Obrońcy wiary), poświęconej stosunkowi monarchów angielskich do religii, Elżbieta II odznaczała się głęboką wiarą, o której często mówiła, a jej osobista więź z Bogiem w czasie sprawowania przez nią funkcji królowej, nabierała szczególnego znaczenia w jej podwójnej roli (dotyczącej zresztą wszystkich władców angielskich od czasów reformacji): zwierzchniczki Kościoła Anglii i „Obrończyni Wiary” („Fidei defensor”). Ten drugi tytuł „przyznał papież Klemens VII królowi Henrykowi VIII tuż przed jego zerwaniem z Rzymem”.
Pepinster podkreśliła, że jest czymś niezwykłym, iż osoba piastująca tak ważny urząd publiczny w tak głęboko zeświecczonym państwie, jak Zjednoczone Królestwo, odznaczała się tak głęboką wiarą. Królowa „wielokrotnie mówiła, że Jezus jest dla niej wzorem życia, codziennie się modli i uczestniczy w niedzielnym nabożeństwie wszędzie, gdziekolwiek się znajduje”. Gdy Elżbieta II odwiedzała jakiś kraj, w którym chrześcijaństwo nie jest główną religią, to często usilnie prosiła, aby za wszelką cenę znaleźć dla niej jakiś kościół.
W swych dorocznych bożonarodzeniowych orędziach często odwoływała się do swej wiary i dzieliła się jej własnym rozumieniem. Na przykład w 2013 roku mówiła o znaczeniu modlitwy. Wezwała Brytyjczyków, by zatrzymali się i znaleźli czas na cichą kontemplację, która jest „ważna i duchowo odkrywcza”. – Czy to poprzez kontemplację, modlitwę, czy też choćby przez pisanie dziennika, wielu przekonało się, że praktyka cichej, osobistej refleksji daje zaskakująco dużo satysfakcji, a nawet odkryło większą głębię duchową swego życia – powiedziała brytyjska monarchini.
Stwierdziła, że wiara chrześcijańska jest radością i służbą.
– Zarówno chrześcijanom, jak też wszystkim ludziom wierzącym, refleksja, medytacja i modlitwa pomagają odnowić samych siebie w Bożej miłości, gdy starają się na co dzień stawać lepszymi ludźmi. Przesłanie Bożego Narodzenia pokazuje nam, że ta miłość jest dla wszystkich. Nikt nie jest poza jej zasięgiem
– wskazała królowa.
Brytyjska monarchini spotykała się w ciągu swego życia z pięcioma papieżami. Spośród siedmiu spotkań, pięć odbyło się w Watykanie, a dwa w Wielkiej Brytanii. Po raz pierwszy Elżbieta gościła w Watykanie u Piusa XII w 1951 r., jeszcze jako następczyni tronu. Już jako królowa była tam w 1961 r. u św. Jana XXIII, w 1980 i 2000 r. u św. Jana Pawła II, a w 2014 r. u Franciszka. Z kolei w 1982 r. gościła Jana Pawła II w Londynie, a w 2010 r. Benedykta XVI w Edynburgu.
KAI/ah