Szerpowie Nadziei czyli grupa wolontariuszy wyruszyła w sobotę na tatrzańskie szczyty asystując blisko 70 osobom z różnymi stopniami niepełnosprawności, aby spełnić ich marzenia bycia w najwyższych w Polsce górach.
Wolontariusze ze swoimi podopiecznymi zdobędą m.in. Kozi Wierch w grani Orlej Perci, Dolinę Pięciu Stawów Polskich, Morskie Oko czy Czarny Staw pod Rysami.
„Całą sobotę spędzimy w Tatrach podzieleni na kilka grup, które wraz z podopiecznymi wyruszą w kilku kierunkach. Pod opieką mamy osoby dotknięte różnymi stopniami niepełnosprawności. Są wśród nich osoby sprawne fizycznie, ale niepełnosprawne intelektualnie. Są też osoby niepełnosprawne fizycznie, na przykład z porażeniem mózgowym w różnym stopniu zaawansowania. Są też osoby poruszające się na wózkach i te osoby dotrą w asyście Szerpów Nadziei nad brzegi Morskiego Oka. Najtrudniejszym zadaniem będzie wniesienie osób niepełnosprawnych ruchowo do Doliny Pięciu Stawów Polskich i dalej, aż na Kozi Wierch” – powiedziała PAP rzeczniczka Szerpów Nadziei Marta Mazur - Sokołowska.
Jak dodała, akcja Szerpów Nadziei zatacza coraz szersze kręgi i do grupy wolontariuszy chcą dołączyć kolejni. Powiększa się też grupa potrzebujących pomocy osób chętnych do zdobycia tatrzańskich szczytów i szlaków. Jeszcze do minionego czwartku zgłoszonych do zdobywania Tatr było 40 osób z niepełnosprawnościami, ale w ostatniej chwili zgłosiła się kolejna grupa 30 osób niepełnosprawnych, którzy przyjechali do Zakopanego aż ze Słowenii. Ta grupa wraz ze swoimi opiekunami także dołączy do wyprawy zmierzającej do Morskiego Oka.
„Niektórzy niepełnosprawni potrzebują jedynie towarzysza, który będzie wspierał ich podczas wędrówki prowadząc za rękę. Takiego wsparcia właśnie potrzebują osoby autystyczne, które większość drogi przejdą samodzielnie. Są też osoby, które trzeba będzie nieść w specjalnych nosidłach na plecach i w takich przypadkach potrzeba już zaangażowania większej ilości wolontariuszy, ponieważ w trakcie marszu trzeba się często zmieniać” – wyjaśniła Mazur - Sokołowska.
Grupę wolontariuszy, czyli Szerpów Nadziei, stanowi ponad 120 osób. Są to osoby z całej Polski, miłośnicy górskich wędrówek i osoby wrażliwe na pomoc innym.
Idea Szerpów Nadziei zrodziła się w Śląskiej Chorągwi Związku Harcerstwa Polskiego w ubiegłym roku. Wówczas jeden z niepełnosprawnych harcerzy zapragnął zdobyć Tarnicę w Bieszczadach, a grupa jego przyjaciół pomogła mu w osiągnięciu wymarzonego celu. Ta fascynacja zaowocowała kolejnymi wyzwaniami i wkrótce górskie szczyty zapragnęło zdobyć kolejnych 14 osób z niepełnosprawnościami, które zostały wyniesione przez grupę Szerpów Nadziei na Szpiglasowy Wierch w Tatrach.
„W tym roku postanowiliśmy poszukać kolejnych Szerpów Nadziei także poza ZHP, które nadal nam patronuje i wspiera finansowo. Szerpowie Nadziei to ludzie dobrego serca, którzy chcą pomagać. W tym roku akcja bardzo się rozrosła i nie wykluczamy, że jeszcze w październiku zaplanujemy kolejne wyjście w Tatry, ponieważ jest coraz więcej chętnych, zarówno chcących pomagać jak i naszych podopiecznych” - powiedziała PAP rzeczniczka Szerpów Nadziei.
Osoby niepełnosprawne nie muszą ponosić żadnych kosztów wyprawy dzięki sponsorom i darczyńcom. Szerpowie Nadziei prowadzą zbiórkę pieniędzy potrzebnych na organizację wypraw na portalu zrzutka.pl.