Z cyklu: Co warto przeczytać?
Udało mi się wreszcie przeczytać najnowszą książkę Emilii Kiereś i stwierdzam, że autorka za każdym razem mnie zaskakuje. Niby to książka dla dzieci i młodzieży, ale i dorosłym może się spodobać.
Główny bohater Stasiek złamał nogę. Na czas rekonwalescencji wraz z tatą udaje się do domu wujostwa, które w tym czasie wyjeżdża do Afryki. Chłopak jest poirytowany sytuacją, choć ciągle odsuwa od siebie myśl, że sam się w nią wpakował. Zawsze był pierwszy we wspinaniu się, rozrabianiu aż do nieszczęśliwego wypadku. Teraz zdany jest na pomoc innych. Przejście kilkuset metrów jest wyczynem, a jego jedynym towarzyszem jest pies Hałas.
Początkowo wydaje się, że pobyt na wsi będzie nudny. Stasiek spotyka jednak młodszą koleżankę Alicję i wraz z nią trafia na trop "kosmitki". Dziewczynka ma niezwykłą teorię, do tego stworzyła inkubator i czeka na wyklucie się z jajka "obcego". Stasiek patrzy na to wszystko z przymrużeniem oka, ale pewne wydarzenia nie dają mu spokoju. A co jeśli obcy wylądowali rzeczywiście w ich okolicy?
"Cynowy rycerzyk" to bardzo pogodna i zabawna książka. Przy okazji pokazuje różnice pomiędzy strachem, tchórzostwem i brawurą. Na pewno warto po nią sięgnąć, gdy mamy dzieci. Może być świetnym punktem wyjścia do rozmów na różne tematy. Nie brakuje też w niej zwrotów akcji, a każdy z nas może poczuć się detektywem.
Dodatkowo jest pięknie ilustrowana przez mamę pani Kiereś - Małgorzatę Musierowicz.
Powieść w sam raz na rozpoczęcie roku szkolnego i nie tylko. Polecam!
PS. Koniecznie zajrzyjcie także do pozostałych części "serii z błyskiem".
Małgorzata Gajos