Iga Świątek i Rafael Nadal stworzyli parę deblową i zagrali z CoCo Gauff i Johnem McEnroe podczas charytatywnego wydarzenia Tennis Plays For Peace w Nowym Jorku. Polka i Hiszpan zwyciężyli 10-8, ale ważniejsze, że inicjatywa już przyniosła 1,2 mln dolarów funduszy na rzecz ofiar wojny w Ukrainie.
To przyjemność i zaszczyt mieć Igę przy sobie na korcie. Jest dla mnie inspiracją - powiedział po meczu Nadal, rekordzista w liczbie wielkoszlemowych zwycięstw wśród mężczyzn.
Idea charytatywnego przedsięwzięcia Tennis Plays for Peace w Nowym Jorku zrodziła się w kwietniu w Nashville podczas rozgrywek Billy Jean King Cup. Właśnie tam z Amerykankami zmierzyły się Ukrainki, które po zaciętym meczu przegrały 2:3. I właśnie tam zorganizowano pierwszą zbiórkę funduszy na humanitarną pomoc ofiarom wojny w Ukrainie, która przyniosła 250 tys. dol. Powodzenie akcji sprawiło, że dyrektor US Open Stacey Allaster wraz z kilkoma innymi osobami postanowiła przeprowadzić podobną rzecz w Nowym Jorku podczas ostatniej w tym roku lewy Wielkiego Szlema.
Przeczytaj też:
Impreza odbyła się w środę późnym wieczorem czasu lokalnego na Louis Armstrong Stadium, czyli drugiej największej pod względem wielkości arenie Flushing Meadows. Na trybunach zasiadło ok. 10 tys widzów, którzy za bilety musieli zapłacić 25 lub 50 dol. Nie była to wygórowana cena zważywszy na fakt, że przez dwie godziny można było oglądać takie gwiazdy, poza Świątek, jak Nadal, Gauff, McEnroe, Carlos Alcaraz, Leylah Fernandez, Taylor Fritz, Felix Auger-Aliassime, Jessica Pegula, Matteo Berrettini, Maria Sakkari i Stefanos Tsitsipas.
W pierwotnie ogłoszonej liście zawodników znalazła się także Wiktoria Azarenka, ale jej udział wywołał sprzeciw kilku tenisistek z Ukrainy i ostatecznie Białorusinki zabrakło.
Nie było przeszkód, by nowojorskiej publiczności zaprezentowała się światowa jedynka kobiecego tenisa. Świątek podjechała pod stadion wielką, czarną limuzyną zaledwie kilka minut przed rozpoczęciem imprezy. Towarzyszyli jej Gauff, rywalka z tegorocznego finału French Open, i czterokrotny triumfator US Open, legenda amerykańskiego tenisa McEnroe, bo - jak się później okazało - właśnie z nimi oraz Nadalem Polka stworzyła pierwszą grupę rywalizującą w pokazowym meczu deblowym.
Zanim przywitali się z publicznością imprezę otworzył Patrick McEnroe, znany komentator tenisa i brat słynnego Johna. W pierwszej kolejności zaprosił do siebie Stacey Allaster, która zdradziła, że inicjatywa, która potrwa do końca turnieju, już przyniosła 1,2 mln dolarów.
Potem głos zabrali Olga Sawczuk, kapitan reprezentacji Ukrainy biorącej udział w Billy Jean King Cup, oraz Serhij Stachowski, były ukraiński tenisista, który krótko po rosyjskiej inwazji zaciągnął się do armii rezerwowej. Oboje wyrazili swoją wdzięczność za pomoc oraz podkreślili, jak ważne jest wsparcie psychiczne i materialne dla ich rodaków.
"Każdy wpłacony grosz to ocalone życie ludzkie lub nakarmione głodne ukraińskie dziecko" - powiedział Stachowski, który przyznał, że decyzja o pójściu na front nie była łatwa. "Mam trójkę dzieci i żonę... " - wspomniał.
Przeczytaj też:
Stachowski był wyraźnie wzruszony w czasie krótkiej modlitwy i minuty ciszy dla uczczenia pamięci ofiar wojny, a także w momencie, gdy 12-letni, urodzony w Tarnopolu, ale obecnie mieszkający w Nowym Jorku Ustyn Chornyj odśpiewał "Szcze ne wmerła Ukrajiny", szczególnie, że w środę Ukraińcy po raz 31. obchodzili rocznicę uzyskania niepodległości.
Chwilę potem Patrick McEnroe przeprowadził krótką rozmowę z dwoma przedstawicielami ukraińskiej restauracji Veselka na Manhattanie. Justin Birchard i Witalij Desjatniczenko opowiadali o tym, jak w ostatnim czasie udało im się zebrać ponad 250 tys. dolarów tylko i wyłącznie ze sprzedaży prawie 14 tys. litrów ukraińskiego barszczu oraz wysłać do Ukrainy rozmaite dary - jedzenie, ubranie i środki medyczne, które nowojorczycy przynoszą do Veselki - warte pół miliona dolarów.
Po tych pełnych dobroczynności przekazach przyszła kolej na tenis. Jako pierwsi na kort wyszli Świątek, Nadal, Gauff i John McEnroe. Szybko okazało się, że po jednej stronie siatki staną triumfatorzy French Open, a po drugiej zawodnicy z USA. W rolę arbitra wcielił się Patrick McEnroe, a - co ciekawe - cała piątka była zaopatrzona w mikrofony, które pozwalały widzom na żywo wsłuchiwać się w interakcje pomiędzy zawodnikami.
Już podczas rozgrzewki sytuację zabawnie komentowała Gauff, która wyrażała nadzieję, że nie popełni gafy w postaci podwójnego błędu serwisowego i głośno wyrażała swoje obawy na temat odbioru serwisu Nadala. "Proszę, tylko nie as..." - mówiła przed wprowadzeniem piłki do gry przez Hiszpana.
Gra toczyła się na zasadzie super tie-breaka, czyli do 10 zdobytych punktów. Świątek i Nadal objęli prowadzenie 3-0, m.in. dzięki udanemu lobowi Polki, który zaskoczył McEnroe. "Proszę nie zapominać, że Coco ma 18 lat, ale John nie... " - skomentował żartobliwie jego brat Patrick.
Później publiczność nagrodziła Świątek i Nadala za efektowne zagrania pomiędzy nogami. Na pierwszą zmianę stron para europejska schodziła przy prowadzeniu 5-1, ale chwilę później zrobiło się 6-5. W międzyczasie Nadal zaserwował od dołu próbując przechytrzyć McEnroe, a Amerykanin wściekł się - tym razem dla żartów, choć w czasie zawodowej kariery był to jego "znak firmowy" - i rzucił rakietą o ziemię po tym, jak sędzia liniowy nie uznał mu asa.
"Niezły serwis" - chwaliła Gauff podanie Świątek, które okazało się nie odebrania. "Szkoda, że nie umiem tak serwować, kiedy tego chcę" - odparła z uśmiechem Polka, która wraz z Hiszpanem nie wypuścili przewagi z rąk i dowieźli zwycięstwo do końca. 10-8.
"Cieszę się, że jesteśmy zjednoczeni i że - jako osoby publiczne - sportowcy robią tyle dobrego" - powiedziała Świątek w wywiadzie na korcie.
"Jestem dumna z imprezy, którą zorganizowałam w Polsce, bo odbiło się to szerokim echem i przyniosło spory dochód, który wspomógł ukraińskie dzieci. Dla mnie to było ogromne i wzruszające przeżycie" - dodała.
Polka odniosła się także do debiutu w parze ze swoim hiszpańskim idolem.
"Cieszę się, że nie byłam po drugiej stronie siatki, bo jego forhend był szalenie niebezpieczny, prawda Coco?" - pytała z uśmiechem.
"Podczas ostatniej piłki +pan trener+ Rafa zapowiedział mi, że John będzie serwował szeroko, ale nie miał racji. Kto by to pomyślał - i on się czasami myli. Wow! A tak poważnie, to było to wspaniałe doświadczenie, o jakim mogłam tylko pomarzyć w młodości. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś spotkamy się razem na korcie" - nadmieniła.
Nadal także wypowiadał się w samych superlatywach o nowojorskiej publiczności, która bardzo ciepło go przyjęła, a także o Świątek.
"Iga jest wielką inspiracją dla wszystkich, ze mną włącznie. Ma taki naturalny i pokorny styl bycia. To była przyjemność i zaszczyt mieć ją u swego boku na korcie. Dobrze się bawiliśmy w szczytnym celu, dlatego jestem szczęśliwy, że mogłem doświadczyć takiego momentu" - powiedział o Polce utytułowany tenisista.
W pozostałych występach również nie zabrakło emocji i efektownych zagrań, ale nie to było tego dnia najważniejsze.
"Ważne, że w tym wyjątkowym dniu, kiedy obchodzimy 31. rocznicę niepodległości naszej ojczyzny, tenisiści znów się zjednoczyli i poprzez udział w tej pokazowej i humanitarnej akcji udzielili tak bardzo potrzebnego wsparcia" - podsumowała ukraińska tenisistka Kataryna Zawacka.