Salezjanie na Ukrainie przygotowują się do inauguracji nauki w swoich szkołach. „Rok szkolny się odbędzie, ale warunkiem, jakie stawia państwo, by szkoła rozpoczęła działanie, jest posiadanie schronu” – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Marian Kuc SDB, odpowiedzialny za gimnazjum w Odessie.
Salezjanie prowadzą także liceum w Żytomierzu. Jak zaznacza zakonnik, obu placówkom udało się spełnić państwowe wymagania i mają miejsca, gdzie dzieci i młodzież będą mogły schować się w przypadku alarmów. Ministerstwo edukacji postanowiło ustanowić trzy tryby nauki: stacjonarny, online i rodzicielski (rodzice odpowiadają za naukę, szkoła przeprowadza egzaminy). Rodzice muszą skontaktować się ze szkołą i poinformować o wyborze trybu.
Ponieważ dużo Ukraińców wyjechało, część dzieci będzie mogła uczyć się w dwóch szkołach: w państwie aktualnego pobytu oraz pobierać lekcje online w szkołach ukraińskich. W szkołach prowadzonych przez zakonników rodzice większości dzieci postanowili skorzystać z takiej możliwości, by móc po zakończeniu wojny kontynuować naukę w salezjańskiej placówce. Salezjanom udało się skompletować zespół nauczycieli. Trwają prace nad wyposażeniem szkół.
Sytuacja na Ukrainie: Relacjonujemy na bieżąco
"Musimy udoskonalić nasze klasy w wyposażenie techniczne. Internet na każdym piętrze, komputery, kamery, tablice multimedialne, by nauczyciele i uczniowie byli mobilni. Bardzo odczuwamy pomoc ludzi dobrej woli ze świata i z Polski. Zachodnia i centralna Ukraina jest generalnie spokojna, choć oczywiście najgorsze są naloty, gdy spadały rakiety w Żytomierzu i Odessie. Na szczęście nasze szkoły nie ucierpiały. Najgorsze jest niepewne jutro. Walki trwają głównie na wschodzie, a do nas niespodziewanie przylatują rakiety. Wyją syreny… Okazuje się, że do wojny można się przyzwyczaić. Ministerstwo zachęca, by w miarę możliwości odnowić życie szkolne, prowadzić szkoły. To na pewno wyzwanie, którego nie mogliśmy przewidzieć, dla naszych budżetów. Jest wiele nieprzewidzianych wydatków. Schrony czy wydatki na techniczne sprawy. Dziękujemy ludziom dobrej woli. Myślę, że damy radę" – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Marian Kuc SDB.
Marek Krzysztofiak SJ