Ponad 20 samolotów mieściło rosyjskie lotnisko wojskowe Hwardijske na anektowanym Krymie, w rejonie, gdzie, według mediów z Rosji, doszło we wtorek do eksplozji - poinformował na Twitterze dziennikarz śledczy portalu Bellingcat Christo Grozew.
W komentarzu Grozew odniósł się do doniesień rosyjskich mediów o wybuchach w rejonie lotniska w miejscowości Hwardijske i unoszących się tam kłębach dymu. Lotnisko to "mieściło 12 samolotów Su-24M oraz 12 Su-25SM i było zintegrowane z rosyjską marynarką wojenną" - napisał Grozew.
Russian media report of a new airbase fire in Crimea today, this time on the military air-field at Hvardeyskye (Gvardeyskoe). It housed 12 SU-24М and 12 SU-25СМ planes and was integrated with the Russian Navy. https://t.co/4R8gZG8oMK
— Christo Grozev (@christogrozev) 16 sierpnia 2022
Su-24M to bombowce, a Su-25SM samoloty szturmowe.
Doniesienia o miejscu i przyczynie eksplozji na Krymie są rozbieżne. Najpierw, we wtorek rano, rosyjska administracja na anektowanym półwyspie oświadczyła, że w okolicy miasta Dżankoj wybuchł pożar na stacji transformatorowej. Z kolei Refat Czubarow, przewodniczący Medżlisu Tatarów krymskich, organizacji zdelegalizowanej przez Rosję po aneksji Krymu, poinformował, że pożar wybuchł w jednostce wojskowej w miejscowości Azowske w rejonie (odpowiednik powiatu) dżankojskim.
Przeczytaj też: Zełenski: Świat przegra, jeśli nic nie zrobi w sprawie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej
Ukraińska agencja UNIAN cytuje natomiast parlamentarzystę Ołeksija Honczarenkę, który oświadczył, że miejscem eksplozji były rosyjskie magazyny amunicji. Według niektórych doniesień do wybuchów w składach uzbrojenia doszło w miejscowości Majske.
Tymczasem po południu prorządowe media z Rosji podały, powołując się na świadków, że w Hwardijskem miały miejsce eksplozje, a nad tamtejszym lotniskiem wojskowym widać kłęby dymu. Hwardijske leży w rejonie symferopolskim, około 75 km na południowy zachód od Dżankoja.
Władze ukraińskie poinformowały po porannych eksplozjach, że wydarzenia te były skutkiem działań sił zbrojnych tego kraju. Moskwa przekazała natomiast, że do wybuchów doszło w wyniku działań sabotażowych. Dziennik "New York Times" przekazał we wtorek opinię wysokiej rangi urzędnika ukraińskiego, który - prosząc o zachowanie anonimowości - powiedział, że związek z eksplozjami ma elitarna ukraińska jednostka.