Komentuje

Uniewinnienie Ciastonia jest konsekwencją pewnej filozofii stosowania prawa, a właściwie bezkarności czołowych funkcjonariuszy dawnego systemu.

Generał Ciastoń karierę zaczynał jako oficer śledczy w stalinowskiej bezpiece. Można powiedzieć, że był szarą eminencją tego ponurego resortu. Inspirował oraz nadzorował wszystkie najważniejsze operacje dotyczące Kościoła. Po procesie toruńskim pozbyto się go dyskretnie z kraju, został ambasadorem w Albanii. Dzisiaj, jako niewinny, będzie korzystał ze wszystkich materialnych przywilejów specjalnej emerytury.

Uniewinnienie Ciastonia jest konsekwencją pewnej filozofii stosowania prawa, a właściwie bezkarności czołowych funkcjonariuszy dawnego systemu. Gdyby jego proces zaczął się w 1989 r., łatwiej byłoby uzyskać wyrok skazujący. W wielu wystąpieniach obrońców ludzi oskarżanych o zbrodnie komunistyczne powracała myśl, że to nie oni, ale system był wszystkiemu winien. Sąd najwyraźniej podzielił te wątpliwości, odsyłając nas z ewentualną apelacją do historii, czyli nigdzie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Grajewski