Z cyklu: Co warto obejrzeć?
Jakiś czas temu miałam okazję obejrzeć film "Player One" (reż. Steven Spielberg). Co prawda nigdy nie byłam aż tak wielką fanką gier komputerowych czy wirtualnej rzeczywistości, ale film pod względem efektów robi wrażenie. Poza tym jest też takim ukłonem w stronę starych filmów.
Akcja rozgrywa się w przyszłości, która jest mało ciekawa. Większość osób po prostu żyje w wirtualnej rzeczywistości OASIS. Są od tego uzależnieni.
Ten wirtualny świat został stworzony przez Jamesa Hallidaya (Mark Rylance) i Ogdena Morrowa (Simon Pegg) z Gregarious Games. Po śmierci Hallidaya zostaje wyświetlona wcześniej nagrana wiadomość zostawiona przez jego awatara Anoraka. Ogłasza on, że pierwsza osoba, która znajdzie złote jajo przejmie pełną kontrolę nad OASIS. Gracze muszą jednak najpierw odnaleźć trzy klucze. Sporo osób chce przejąć kontrolę nad OASI, w tym Nolan Sorrento, dyrektor generalnym IOI, który nie cofnie się przed niczym.
Jedną z osób, która chce odnaleźć wszystkie klucze jest Parzival - awatar Wade Wattsa (Tye Sheridan) - sieroty. Podkochuje się on w tajemniczej Art3mis (Olivia Cooke). A jego najlepszym kumplem jest Aech. Jednak wyścig po klucze i zdobycie samego jaja nie jest takie proste. Czy razem uda im się odnaleźć klucze i rozwiązać zagadki?
Film na pewno pokazuje też zagrożenia płynące z życia w wirtualnej rzeczywistości. Ukazuje, czym jest przyjaźń i wspólne działanie.
Film ma bardzo dobrą obsadę.
Myślę, że nada się też do dyskusji z nastolatkami.
READY PLAYER ONE - Official Trailer 1 [HD]
MG