Wiceminister Przydacz złożył ratyfikowane przez Polskę dokumenty w sprawie rozszerzenia NATO o Szwecję i Finlandię

Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz złożył w środę w Departamencie Stanu USA ratyfikowane przez Polskę protokoły akcesyjne dotyczące rozszerzenia NATO o Szwecję i Finlandię. Dyplomata prowadził też rozmowy na temat wzmocnienia bezpieczeństwa Polski i wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego.

"To historyczny moment, Sojusz rozszerza się i przyjmuje dwóch nowych członków (...) zostałem wysłany do Waszyngtonu przez ministra (Zbigniewa) Raua, żeby podkreślić, jak ważny jest to dokument dla Polski i jak ważny jest fakt rozszerzenia Sojuszu o państwa północnej flanki. My jako państwo bałtyckie (...) będziemy czuć się dużo bezpieczniej" - powiedział Przydacz po złożeniu dokumentów.

Wiceminister podkreślił, że Polska jest jednym z pierwszych krajów, które dostarczyły dokumenty do amerykańskiego Departamentu Stanu, który według zapisu Traktatu Waszyngtońskiego jest depozytariuszem umów związanych z NATO i rozszerzeniem.

Pytany przez PAP, czy spodziewa się przeszkód w ratyfikacji akcesji państw nordyckich ze strony Turcji, Przydacz odpowiedział, że "liczy na konstruktywną postawę tureckich partnerów".

"W polityce jest wszystko możliwe, ale my jako Polska liczymy na konstruktywną postawę wszystkich sojuszników. Zwłaszcza, że cała trzydziestka sojuszników na szczycie w Madrycie zgodziła się na rozszerzenie NATO o Finlandię i Szwecję, także prezydent (Turcji Recep Tayyip) Erdogan" - dodał wiceszef MSZ.

Erdogan sugerował wcześniej, że Turcja może zablokować akcesję, jeśli Finlandia i Szwecja nie wypełnią postanowień czerwcowego porozumienia w sprawie zwalczania separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).

Przydacz zaznaczył, że proces ratyfikacji może potrwać jeszcze tygodnie, z uwagi na termin zbierania się narodowych parlamentów. Jak dotąd protokoły akcesyjne ratyfikowało 21 z 30 państw członkowskich NATO, co jest rekordowo szybkim tempem jeśli chodzi o akcesję nowych członków. W środę wieczorem zrobi to prawdopodobnie również Senat USA.

Wiceszef polskiej dyplomacji stwierdził, że oczekuje pozytywnej decyzji amerykańskiego Senatu. Zaznaczył też, że podczas rozmów w Waszyngtonie m.in. ze swoim odpowiednikiem Derekiem Cholletem, a także na niedawnej konferencji w Aspen, gdzie zebrały się amerykańskie elity ze sfery polityki zagranicznej, podkreślano, iż USA będą kontynuowały swoją zdecydowaną postawę wsparcia Ukrainy wobec rosyjskiej agresji.

"O tym tutaj dzisiaj rozmawialiśmy: jak jeszcze można wzmocnić Polskę i wschodnią flankę. Oczywiście pan premier (Mariusz) Błaszczak dba teraz o kontrakty zbrojeniowe, które są kluczowe, ale równie ważna jest obecność amerykańska w Polsce, którą rozbudowujemy po 2015 roku" - oświadczył Przydacz.

Jak dodał, wiele krytycznych wobec Rosji wypowiedzi usłyszał także w Nowym Jorku, gdzie wziął udział w konferencji przeglądowej traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT).

W środę w Waszyngtonie z wizytą przebywa też szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch. W programie wizyty jest m.in. spotkanie z doradcą prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake'iem Sullivanem, a także urzędnikami Pentagonu i Departamentu Stanu: asystent sekretarza obrony ds. bezpieczeństwa międzynarodowego Celeste Wallander i podsekretarz stanu ds. politycznych Victorią Nuland.

 

« 1 »