Gdańsk. Szef Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku o. Maciej Zięba OP (na zdjęciu) ocenił, że w sytuacji ostrego konfliktu z prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem dalsze zarządzanie przez niego tą instytucją wydaje mu się bezsensowne
Środowiska gdańskie od dawna wiedziały o konflikcie między dominikaninem a prezydentem Gdańska, który zresztą kiedyś o. Ziębę na to stanowisko promował. Konflikt zaostrzył się po spektaklu pt. „Solidarność. Twój Anioł Wolność ma na imię”, który odbył się w Gdańsku w 30. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych. Widowisko prezydent Gdańska uznał za „wielką klęskę” i wystąpił o odwołanie o. Zięby z funkcji dyrektora Centrum.
Oliwy do ognia dolał artykuł w „Gazecie Wyborczej”, obwiniający o. Ziębę o złe zarządzanie projektem, alkoholizm oraz bratanie się z politykami PiS. Faktem jest, że widowisko nie było sukcesem, ale „Gazeta Wyborcza” skonstatowała, że była to klęska, dopiero po 10 dniach. Tekst powstał na wyraźne zamówienie polityczne, jako narzędzie do rozprawy z o. Ziębą. Publikacja w żaden sposób nie oddawała rzeczywistych zasług dominikanina, który w trudnych warunkach, przy ogromnym skłóceniu miejscowych działaczy, usiłował zbudować nowoczesny i ponadpartyjny ośrodek, służący pamięci wszystkich, którzy kiedyś tworzyli „Solidarność”.
O. Zięba należy do postaci znaczących w polskim Kościele. W jego środowisku wychowało się wielu młodych, zaangażowanych polskich katolików. Jego zasługi dla promowania nauczania społecznego Jana Pawła II są nie do przecenienia. Nie powinno być zapomniane jego poświęcenie i odwaga osobista w czasach komunizmu. Za kilka miesięcy upływa jego kadencja w Centrum, które jest placówką podległą władzom Gdańska i Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ci, którzy go powoływali, mają prawo go odwołać. Można to jednak było zrobić w bardziej godny sposób, a nie przedstawiając dominikanina na łamach „Gazety Wyborczej” jako nieudacznika, megalomana i pijaka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - Andrzej Grajewski