Coraz więcej chrześcijan

Chiny. Z informacji podawanych przez oficjalne media chińskie wynika, że liczba chrześcijan w tym kraju wzrosła do 23 milionów. 5,7 miliona z nich należy do Kościoła katolickiego.

Te oficjalne statystyki dotyczą jedynie chrześcijan będących członkami wspólnot kościelnych kontrolowanych przez komunistyczne władze. Nie obejmują ponad 50 mln chrześcijan wyznających swoją wiarę potajemnie. Ocenia się, że w Chinach katolicyzm wyznaje około 15 milionów osób.

Dziennik „China Daily”, powołując się na dane Chińskiej Akademii Nauk Społecznych, poinformował, że obecnie chrześcijanie zamieszkują przede wszystkim najlepiej gospodarczo rozwinięte regiony Chin.

Żyją głównie na wschodnim wybrzeżu i wzdłuż rzeki Jangcy. Gazeta informuje też, że do Kościołów chrześcijańskich coraz częściej przyłączają się ludzie młodzi, intelektualiści i pracownicy różnych sektorów gospodarki. Zmienia się zatem struktura demograficzna wspólnot chrześcijańskich, zdominowanych wcześniej przez kobiety.

Spośród 1,3 miliarda ludności Chin ponad 50 proc. przyznaje się do agnostycyzmu. Tradycyjne religie chińskie wyznaje blisko 30 proc. ludności, około 9 proc. mieszkańców Chin to buddyści, a tylko 1 proc. stanowią katolicy. Chociaż procentowo to niewiele, w liczbach bezwzględnych katolicka populacja Państwa Środka mogłaby zaludnić niejedno z mniejszych państw świata.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Fakty i opinie - Edward Kabiesz/KAI