Włochy. Znany tenor Andrea Bocelli nagrał krótki film, w którym opowiada historię swoich narodzin. Wspomina, jak jego matka zlekceważyła rady lekarzy i nie poddała się aborcji, dzięki czemu przyszedł na świat.
– Ze względu na moje osobiste przekonania jako żarliwego katolika nie tylko walczę przeciwko czemuś, walczę za czymś – za życiem – powiedział centroprawicowemu dziennikowi „Il Foglio”.
Słowa zawarte w klipie Bocelli nagrał dla ks. Richarda Frechette, misjonarza, który pracuje z dziećmi na Haiti. – Zaśpiewałem koncert, żeby pomóc mu w budowie Domu Aniołów, a on poprosił mnie o kilka słów nadziei dla matek w trudnej sytuacji – opowiada tenor.
Przyznał, że nie pytał matki o zgodę, ale nie miała mu tego za złe. Dodał też, że tuż po urodzeniu ujawniła się jego wrażliwość na muzykę: – Moja matka opowiadała mi, że płakałem, gdy tylko usłyszałem piosenkę, nawet przez ścianę z innej sali w szpitalu. Obracałem się w kierunku muzyki i z radością jej słuchałem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - szb/Fronda.pl