Moskwa. Rosjanie wielką paradą na Placu Czerwonym w Moskwie uczcili 65. rocznicę swego zwycięstwa nad III Rzeszą. Przy okazji nie brakowało polskich akcentów, które dają nadzieję na poprawę relacji polsko-rosyjskich.
W defiladzie, po raz pierwszy od 1945 r., uczestniczyli polscy żołnierze z Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego. Przypomniano nasz udział w walkach na terenie Związku Sowieckiego oraz w zdobyciu Berlina. Na trybunie honorowej wśród szefów państw i rządów ponad 30 krajów zasiadał pełniący obowiązki prezydenta marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Na zaproszenie strony rosyjskiej w uroczystościach brał udział były prezydent Wojciech Jaruzelski, w czasie wojny sybirak i żołnierz frontowy. Defilada była okazją do demonstracji najnowszych osiągnięć rosyjskiej techniki wojskowej, ale także do wykonania przez gospodarzy wielu gestów wobec zachodnich aliantów oraz Unii Europejskiej. Nade wszystko jednak była zorganizowaną na użytek rosyjskiej polityki wewnętrznej propagandową akcją, służącą mobilizacji własnej opinii publicznej oraz jej skupienia wokół głównego ośrodka władzy, który reprezentują prezydent Miedwiediew i premier Putin.
W sprawie Katynia
W przeddzień uroczystości prezydent Miedwiediew przekazał na Kremlu marszałkowi Komorowskiemu pierwszy tom akt oraz wykaz materiałów, jakie znajdują się w przekazanych stronie polskiej 67 tomach akt śledztwa, które w latach 1990–2004 w sprawie zbrodni katyńskiej prowadziła Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej. Przekazane materiały są znane polskim prokuratorom. Nie mieli oni jednak dotąd możliwości robienia z nich kopii oraz wypisów. Dopiero teraz będą mogły trafić do obiegu publicznego, medialnego oraz naukowego. Z pewnością zainteresują się nimi także prokuratorzy IPN, prowadzący w sprawie zbrodni katyńskiej odrębne polskie śledztwo. O tej zbrodni prezydent Miedwiediew mówił także w wywiadzie dla dziennika „Izwiestia”, przyznając, że władze sowieckie w tej sprawie nie tylko ukrywały prawdę, ale świadomie kłamały. W tym kontekście zaznaczył, że dla zbrodni wojennych nie ma przedawnienia – ci, którzy je popełnili, powinni ponieść odpowiedzialność, niezależnie od tego, ile mają dzisiaj lat. W mediach pojawiły się także informacje, że Miedwiediew rozważa wydanie dekretu prezydenckiego, który umożliwiłby rehabilitację wszystkich ofiar zbrodni katyńskiej.
Odznaczenia dla Rosjan
Później w ambasadzie RP w Moskwie marszałek Komorowski wręczył polskie odznaczenia państwowe obywatelom Rosji, którzy uczestniczyli w działaniach podjętych po katastrofie pod Smoleńskiem, zarówno na miejscu, jak i przy identyfikowaniu ofiar w Moskwie. Odznaczył także rosyjskich obywateli, zasłużonych w ujawnieniu prawdy o zbrodni w Katyniu. Ich uhonorowanie planował wcześniej prezydent Lech Kaczyński. Podczas tej uroczystości nastąpiło również przekazanie godła RP, odnalezionego przez emerytowanego rosyjskiego lotnika na miejscu katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem. Kwestia wyjaśnienia okoliczności katastrofy była przedmiotem rozmowy prezydenta Miedwiediewa z marszałkiem Komorowskim. Prezydent Rosji zapowiedział, że konkluzje rosyjskiego śledztwa zostaną przedstawione opinii publicznej. Po uroczystościach w Moskwie marszałek Komorowski pojechał samochodem do Smoleńska, gdzie oddał hołd ofiarom katastrofy, a także uczestniczył we Mszy św. na grobach Polaków pomordowanych przez NKWD wiosną 1940 r. w lesie katyńskim.
Dziękujemy za każdą łzę
Wydarzeniem w relacjach polsko-rosyjskich w tych dniach było przesłanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego do Rosjan, które zostało wyemitowane 9 maja w centrum prasowym PAP w Warszawie. „Są w historii takie momenty, które potrafią zmienić wszystko, które potrafią zmienić bieg historii. Mam nadzieję, i taką nadzieję mają także miliony Polaków, w tym także i ci, którzy popierali Lecha Kaczyńskiego, że taki moment nadchodzi, że dojdzie do tej wielkiej potrzebnej zmiany dla nas, dla naszych dzieci, dla naszych wnuków” – podkreślił Kaczyński. Wspominając katastrofę pod Smoleńskiem, prezes Kaczyński podkreślił, że towarzyszący tragedii odruch współczucia i sympatii milionów Rosjan został przez Polaków dostrzeżony. „Dziękujemy za każdą łzę, za każdy zapalony znicz, za każde wzruszające słowo” – mówił. Przypomniał, że 9 maja 2010 roku na Placu Czerwonym miał stać prezydent Polski Lech Kaczyński, który chciał budować dobre relacje z Rosją na prawdzie, nawet gdyby była bardzo bolesna.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - Andrzej Grajewski/PAP