Warszawa. Polska oddała hołd policjantowi Andrzejowi Strujowi, który został bestialsko zamordowany przez dwóch młodych bandytów na warszawskiej Woli.
Tysiące osób przybyło 19 lutego na jego pogrzeb do kościoła św. Ignacego Loyoli na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie. Zamordowany policjant stał się dla całej Polski wzorem zwykłego, codziennego bohaterstwa, o które tak trudno w dzisiejszych czasach, gdy każdy dba tylko o swoje sprawy.
Do tragedii doszło 10 lutego, gdy Struj nie pełnił służby, był nawet na urlopie. Nie musiał interweniować, gdy dwóch nastolatków przeklinało na przystanku tramwajowym. Jednak zwrócił im uwagę. 18-letni chuligani zareagowali agresją, najpierw rzucili w kierunku jednego z wagonów koszem na śmieci, a potem jeden z wyrostków przytrzymywał policjanta, a drugi zadał mu kilka ciosów nożem. Mimo pomocy medycznej Struj zmarł.
Ktoś powie, że gdyby siedział cicho, to by żył, że to nauczka, aby nie mieszać się do nie swoich spraw, nawet gdy dzieje się coś złego. Jednak reakcja Polaków na śmierć policjanta wskazuje, że tak nie myślimy. Tysiące osób na pogrzebie, w tym najważniejsze osoby w państwie – prezydent, premier i metropolita warszawski, kwiaty w miejscu zbrodni, syreny w momencie składania do grobu, a przede wszystkim powtarzający się w większości opinii głos: pokazał, że zwykły człowiek może być bohaterem, może mieć odwagę, aby przeciwstawić się złu – to wszystko świadczy o tym, jak bardzo takie postawy są nam dziś potrzebne.
W homilii w czasie pogrzebu kapelan policjantów ks. Józef Jachimczak stwierdził: mam nadzieję, że tragiczna śmierć policjanta będzie nauką dla społeczeństwa, jak odróżniać dobro od zła. Struj służył w policji od 15 lat, miał 42 lata, osierocił dwie córki. Prezydent odznaczył pośmiertnie bohaterskiego policjanta Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Zasługi za Dzielność.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
(obraz) |
Fakty i opinie - bł/KAI/PAP