O tym, jak rodzina i praktyki religijne chronią młodych ludzi przed piciem, mówi dr hab. prof. ucz. Krzysztof Wojcieszek.
Szymon Babuchowski: Czy młodzież pije dziś więcej, czy też mniej alkoholu niż dawniej?
Krzysztof Wojcieszek: Zależy, jak na to spojrzeć. Utrzymują się pewne stałe zagrożenia, zwłaszcza w grupie podwyższonego ryzyka, stanowiącej mniej więcej jedną siódmą populacji. Nadużywanie alkoholu w tej grupie jest efektem innych kłopotów – rodzinnych, szkolnych, związanych z przemocą. W ostatnich badaniach EZOP II mówi się o sześćdziesięciu kilku tysiącach takich młodych ludzi, którzy wymagaliby bardzo intensywnej pomocy, wsparcia terapeutycznego. Jeśli tego im się nie zapewni, prostą drogą idą do głębokiego uzależnienia. Natomiast jeśli chodzi o ogół populacji młodzieży, to obserwujemy raczej pozytywny trend. Rośnie liczba abstynentów, a maleje liczba tych, którzy w ostatnim okresie pili czy upijali się. Z raportu z ogólnopolskich badań ESPAD z 2019 r., sporządzonego przez Janusza Sierosławskiego, można wyczytać, że w grupie osób w wieku 15–16 lat po inicjacji alkoholowej było 80 proc., podczas gdy w 1995 r. ten odsetek wynosił 92,8 proc. Od strony socjologicznej to jest bardzo poważna zmiana. I jest to trend światowy, a nie tylko polskie zjawisko: w młodszych grupach wiekowych, zwłaszcza wśród chłopców, mamy przyrost abstynencji i spadek upijania się.
To powód do optymizmu?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.