Szczyt absurdu

Konferencje klimatyczne nie są spotkaniami badaczy. Bardziej przypominają galę rozdania Oscarów. Z obecnością gwiazd włącznie.

W Kopenhadze o wpływie człowieka na klimat będzie dyskutował np. Leonardo Di Caprio. Jest mało prawdopodobne, że 15 tys. delegatów uda się dojść do porozumienia. Delegaci z Indii czy Chin mają zupełnie inne priorytety niż ci z Danii czy Holandii.

Bogaci chcieliby klimat chronić za nie swoje pieniądze. Biedni twierdzą, że co prawda trują, ale mają do tego prawo, bo w przeszłości robili to inni. W całym sporze nie chodzi o naukową prawdę i o środowisko. Chodzi o nowe poukładanie świata. Kto dzisiaj się dobrze okopie, ten przez następne dziesiątki lat będzie czerpał korzyści. Z inwestowania w nieefektywne (choć zielone) technologie czy z dobrej pozycji w systemie handlu emisjami.

Nie ma naukowych dowodów na to, że uwalniane przez ludzi CO2 powoduje zmiany klimatu. Na tym założeniu buduje się jednak scenariusze, które mogą być dla polskiej gospodarki niebezpieczne. Przed wyjazdem do Kopenhagi rząd Tuska pokazał, że wbrew naciskom potrafi w tej materii zadbać o nasze interesy. Byle w Kopenhadze starczyło mu sił.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Tomasz Rożek