Prawo. Jest szansa, że gen. Czesław Kiszczak odpowie za śmierć 9 górników w kopalni „Wujek” w 1981 r. 29 listopada Sąd Apelacyjny uchylił wyrok Sądu Okręgowego, który uznał, że sprawa uległa przedawnieniu. Rozprawa będzie rozpatrywana w sądzie pierwszej instancji już czwarty raz.
Generał Kiszczak jest oskarżany, że umyślnie sprowadził „powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi”, wysyłając 13 grudnia 1981 r. szyfrogram do jednostek milicji, mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu stanu wojennego.
Według prokuratury, ówczesny szef MSW przekazał w tym szyfrogramie dowódcom „oddziałów zwartych” MO swe uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni przez te oddziały. Stało się to podstawą działań plutonu specjalnego ZOMO, który 15 i 16 grudnia strzelał w kopalniach „Manifest Lipcowy” i „Wujek”. Kiszczakowi grozi do 10 lat więzienia.
Proces gen. Kiszczaka trwa od 1994 r. W 1996 r. uniewinniono go, a w 2004 r. skazano na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Oba wyroki uchylił Sąd Apelacyjny. Sprawę Kiszczaka wyłączono w 1993 r., z powodu złego stanu jego zdrowia, z katowickiego procesu zomowców spod „Wujka”, w którym zapadł już prawomocny wyrok skazujący. To niejedyny proces związany z gen. Kiszczakiem.
Od 2008 roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się proces autorów stanu wojennego, w którym Kiszczak jest oskarżony o udział w „zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym”, za co grozi do 8 lat więzienia. Kiszczak został także uznany za winnego w dwóch innych procesach: zwolnienia milicjantów za posłanie córki do Pierwszej Komunii św. i zawarcie ślubu kościelnego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
bł/(PAP)