Bułgaria. Centroprawicowa partia Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii (GERB), zwyciężyła w niedzielnych wyborach parlamentarnych w Bułgarii.
Według danych Centralnej Komisji Wyborczej (CKW), po przeliczeniu 99,98 proc. głosów GERB będzie miał 116 posłów w 240-miejscowym parlamencie, co zmusza partię do szukania koalicjanta. Wybory w Bułgarii odbywały się wedle ordynacji proporcjonalno-większościowej. W części proporcjonalnej GERB zdobył 90 mandatów, a w większościowej – 26.
Rządząca dotychczas lewicowa Koalicja na rzecz Bułgarii uzyskała w sumie 40 mandatów – wszystkie w ordynacji proporcjonalnej. „Lewica poniosła poważną, ciężką porażkę” – podsumował wyborczy wynik premier Sergej Staniszew. Najlepszy wynik w ciągu ostatnich 19 lat odnotowała partia tureckiej mniejszości Ruch na rzecz Praw i Swobód (DPS).
Turcy zdobyli w sumie 38 mandatów. Mandaty zdobyły również (w systemie proporcjonalnym) nacjonalistyczna Ataka – 21 miejsc, centroprawicowa Niebieska Koalicja – 15 oraz Porządek, Prawo i Sprawiedliwość – 10. Frekwencja wynosiła ponad 60 procent. Według członka Centralnej Komisji Wyborczej Iłariona Iłarionowa wysoka frekwencja spowodowała, że wynik głosowania nie został zniekształcony przez naruszenia i kupione głosy.
Socjolog Antoni Galabow z pozarządowej organizacji Przejrzystość bez Granic powiedział, że partie wydały na kupowanie głosów 21 mln lewów (10,5 mln euro). Najbardziej masowym naruszeniem według niego było finansowanie tzw. wyborczej turystyki (na czas wyborów na południowo-wschodnie tereny Bułgarii zjechało mnóstwo tureckich rodzin mieszkających na co dzień w Niemczech czy Austrii) i głosowanie na podstawie sfałszowanych zaświadczeń poza stałym miejscem zamieszkania.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
mj