Warszawa. Senat dodał do katalogu zadań mediów publicznych, na które będą mogły otrzymywać środki z budżetu, zadania wykreślone wcześniej przez Sejm.
Są to zapisy o wspieraniu chrześcijańskiego systemu wartości, umacnianiu rodziny, przeciwdziałaniu patologiom społecznym. W sejmowym projekcie media publiczne miały przeciwdziałać dyskryminacji jedynie ze względu na rasę, narodowość, wyznanie, płeć i orientację seksualną.
Senat zaproponował także, aby programów finansowanych z budżetowych pieniędzy nie było można przerywać reklamami ani telesprzedażą. Zasada ta miałaby obowiązywać zarówno w mediach publicznych, jak i komercyjnych.
Media publiczne nie będą miały zagwarantowanej w budżecie kwoty na misję publiczną. Jej wysokość będzie określała KRRiT, ale jedynie w projekcie budżetu, ostateczną decyzję za każdym razem będzie podejmował parlament.
Poprawki wprowadzone przez Senat z pewnością są krokiem do przodu w porównaniu z tym, co przegłosował Sejm. Jednak nowy sposób finansowania uzależni media publiczne całkowicie od parlamentu.
Może się też okazać, że zadań publicznych nie będzie miał kto realizować. Już teraz Ministerstwo Finansów zapowiada, że nie może zagwarantować obiecywanych na przyszły rok środków dla publicznych mediów. Może le-piej otwarcie, bez zbędnej hipokryzji, przyznać, że to kolejny krok Platformy Obywatelskiej na drodze do ich całkowitej likwidacji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz