Jedni są weteranami ESM, inni w europejskim spotkaniu wzięli udział po raz pierwszy. Jak pobyt w Turynie wspominają nasi rodacy?
Za nami 44. Europejskie Spotkanie Młodych Taizé w Turynie. Polacy, których tradycyjnie nie zabrakło, stanowili sporą grupę wiernych. Nasi rodacy dzielą się refleksjami z pobytu w mieście, do którego na czterodniową modlitwę zawitała młodzież z całej Europy.
W wydarzeniu wzięła udział Marta Nieznańska. – Wspaniale było spotkać się z młodymi ludźmi, porozmawiać o wierze, poznać różne punkty widzenia oraz to, w jaki sposób wygląda praktykowanie chrześcijaństwa w innych krajach europejskich – mówi dziewczyna, która do przyjazdu została zachęcona przez swoją siostrę Agnieszkę. – Pierwszy raz jesteśmy razem. Do tej pory na spotkania jeździłyśmy w osobnych grupach – tłumaczy siostra, która uczestniczyła m.in. w spotkaniach w Bazylei czy Madrycie. – Podoba mi się to, że zwrotki są śpiewane kilka razy, nie trzeba umieć śpiewać, by włączyć się w pieśń. To integruje – dodaje Agnieszka, która w 2019 r. odwiedziła francuską wioskę Taizé (dom braci), gdzie miała okazję śpiewać w chórze.
Zobacz: Europejskie Spotkanie Młodych 2022. GALERIA ZDJĘĆ
Łukasz Mazur w Europejskim Spotkaniu Młodych wziął udział po raz drugi. – Punktem wspólnym wszystkich spotkań jest szukanie prawdy, Pana Boga. Pomaga to rozbijać pewne schematy myślenia, owocuje tolerancją. Po moim pierwszym ESM (Strasburg w 2013 r.) stałem się bardziej otwartym człowiekiem – mówi.
Na wydarzeniu tradycyjnie nie zabrakło naszych rodaków. Jakub Zakrawacz /Foto GośćWszyscy uczestnicy spotkania w Turynie byli podzieleni na parafie. W lokalnych kościołach odbywała się poranna modlitwa, spotkania z osobami pracującymi na rzecz innych czy wreszcie rozmowy w grupach.
Podzieleni na mniejsze grupki, uczestnicy gromadzili się w salkach parafialnych. Na zdjęciu poranne spotkanie w kościele pw. Pięćdziesiątnicy. Jakub Zakrawacz /Foto GośćDalsza część artykułu na stronie drugiej
Jakub Zakrawacz