Gospodarka. Kraj, któremu przypadnie biegun północny, stanie się nową światową potęgą. Pod lodami Arktyki ma się znajdować trzecia część światowych złóż ropy naftowej.
Poza tym ogromne ilości gazu, diamentów, niklu i platyny. Dzisiaj znane technologie nie pozwalają jednak eksploatować tych bogactw. Tak jednak nie będzie zawsze. Po pierwsze technika się rozwija, a po drugie warstwa lodu wraz z ocieplającym się klimatem ma się zmniejszać. Czy zmniejszy się rzeczywiście, nie wiadomo, ale lepiej na tę sytuację być przygotowanym.
Biegun jest ziemią (a właściwie lodem) niczyją. Prawo międzynarodowe nie jest jednoznaczne. Wyspa należy do tego państwa, z którym dzieli wspólny szelf. Szelf to część kontynentu, która znajduje się pod wodą. W bój o biegun – oprócz dyplomatów – ruszyli więc naukowcy. W grze uczestniczą Kanada, Rosja, Dania, Norwegia i USA. Kilka dni temu kanadyjski Państwowy Instytut Geologiczny ogłosił, że z jego badań wynika, że biegun północny powinien należeć do Danii.
Trudno podejrzewać, że badania zostały przeprowadzone nierzetelnie, bo Kanada jest jednym z krajów, które same stanęły do wyścigu o biegun. Zdaniem kanadyjskich naukowców, biegun północny leży na szelfie grenlandzkim, a Grenlandia należy do Danii. W maju duński rząd organizuje dużą konferencję międzynarodową, po której sprawą ma się zająć ONZ.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek