Niewiele miały ziemi… Mt 13,5
Owego dnia Jezus wyszedł z domu i usiadł nad jeziorem. Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i usiadł, a cały lud stał na brzegu. I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami:
«Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedne ziarna padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na grunt skalisty, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne wreszcie padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy, niechaj słucha!»
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Ewangelia z komentarzem. Kiedy brakuje głębiNiewiele miały ziemi…
Mt 13,5
Niewiele ziemi miały na skale. Szybko wschodziły, ale ich kłopot z istnieniem brał się z płycizny ziemi, na której rosły: gleba nie była głęboka. Brak głębi sprawiał, że słowo nie mogło się porządnie zakorzenić.
Spiekota ten szybki plon zmieniła w martwe badyle i zadała hojnie wsianemu słowu szybką i skuteczną śmierć.
Jak wypracować w swoim życiu głębię? Iść odważnie w miłość, w cierpienie, w modlitwę, w lekturę, w ciszę, w poprzestawanie na małym. I pamiętać, że największą przeszkodą dla głębi jest materializm. On jest spiekotą, która każdą roślinkę płytko zakorzenioną zamienia w siano.
ks. Jerzy Szymik