Orisa. Około stu chrześcijan zabili hinduistyczni fundamentaliści w indyjskich stanach Orisa i Uttar Prades.
7 tysięcy chrześcijan uciekło już przed mordercami do dżungli, a kolejni do rządowych obozów dla uchodźców, strzeżonych przez policję. Asit Kumar Mohanty z Ogólnokrajowej Rady Chrześcijan Indyjskich podał, że fundamentaliści spalili około 20 tysięcy domów chrześcijan.
Fundamentaliści hinduistyczni ruszyli do masakr pod hasłem: „zabijcie chrześcijan i zniszczcie ich instytucje”. Oprócz domów chrześcijan puszczają z dymem kościoły, kaplice, prowadzone przez Kościół centrum pomocy społecznej, mikrobusy należące do zakonnic. Pretekstem do pogromu była śmierć regionalnego przywódcy fundamentalistów, Swamiego Laxananada Saraspatiego.
Nieznani sprawcy zamordowali go 23 sierpnia. Ponieważ Saraspati w przeszłości też organizował napaści na chrześcijan, jego zwolennicy natychmiast oskarżyli o zabójstwo właśnie wyznawców Chrystusa, pomijają milczeniem fakt, że kilka dni wcześniej Saraspatiemu groził śmiercią ktoś inny: komuniści z partyzantki maoistycznej.
Praktykujący chrześcijanie w Indiach to zaledwie 2,5 procent społeczeństwa. Wielu z nich wywodzi się spośród „niedotykalnych”, którymi Hindusi należący do wysokich kast od wieków głęboko gardzą. Według indyjskiego kardynała Telesphore Toppo, jedną z głównych przyczyn nienawiści wobec chrześcijan jest właśnie zaangażowanie Kościoła w przezwyciężanie systemu kastowego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - oprac. prze