Pełnomocnik rządu ds. religii i narodowości Leanid Hulak oświadczył, że Białoruś jest gotowa podpisać umowę międzynarodową z Kościołem katolickim.
Jak stwierdził, trwają już w tej sprawie rozmowy z metropolitą mińskim abp. Tadeuszem Kondrusiewiczem, który jednak nie potwierdził tej informacji. W związku z tym pojawiły się spekulacje, że Kościół na Białorusi w zamian za konkordat musiałby zrezygnować z posługi duszpasterskiej zagranicznych duchownych,
w tym także księży z Polski.
Nie wydaje się to prawdopodobne, uwzględniając, że księża cudzoziemcy stanowią blisko połowę wszystkich kapłanów pracujących w tym kraju. Seminaria duchowne w Pińsku i Grodnie działają od niedawna, a liczba miejscowych powołań nie jest wysoka. Gdyby doszło do zawarcia konkordatu, miałby on wielkie znaczenie nie tylko dla lokalnego Kościoła, ale także dla stosunków ekumenicznych. Dominujący na Białorusi Kościół prawosławny jest bowiem częścią Patriarchatu Moskiewskiego. W tym kontekście warto także odnotować słowa, jakie przed tygodniem wypowiedział Benedykt XVI do ambasadora Białorusi przy Stolicy Apostolskiej Siergieja Alejnika.
Papież podkreślił, że Białoruś ma do odegrania wielką rolę w „budowanej ciągle Europie i może liczyć na wsparcie Watykanu w procesie demokratyzacji”. Dodał także, że powinna „mieć wkład w budowanie wspólnego europejskiego domu, którego granice postrzegane są jako miejsca spotkania, a nie linie podziału lub gorzej – jako mury nie do pokonania”. Papieska deklaracja nie tylko zachęca europejskich polityków do włączenia Białorusi w budowanie Europy, ale także samym Białorusinom zwraca uwagę, że Moskwa nie musi być jedyną alternatywą ich polityki. Według różnych źródeł, katolicy stanowią do 20 proc. obywateli Białorusi, blisko połowa z nich to Polacy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - komentarz: Andrzej Grajewski