Luksemburg. Z powodu sprzeciwu Litwy szefowie dyplomacji państw UE na spotkaniu w Luksemburgu nie uzgodnili mandatu na rozpoczęcie negocjacji z Rosją na temat nowej umowy o partnerstwie i współpracy.
Litwa domaga się włączenia do mandatu negocjacyjnego czterech dodatkowych deklaracji, dotyczących: bezpieczeństwa energetycznego, zaprzestania wspierania przez Moskwę separatystów w Abchazji i Południowej Osetii, współpracy Rosji w sprawach karnych, zwłaszcza dotyczących praw człowieka, oraz wypłaty odszkodowań dla ofiar sowieckich deportacji w czasach stalinowskich.
Konflikt Unii z Rosją trwa już dwa lata. Wcześniej negocjacje zablokowała Polska, domagając się zniesienia rosyjskiego embarga na naszą żywność i dołączenia do mandatu na negocjacje deklaracji dotyczącej zasad współpracy w energetyce. Gdy polskie postulaty zostały spełnione, swoje postawili Litwini. Jeden z nich jest także w naszym interesie.
Wilno domaga się bowiem, aby Rosja wznowiła dostawy ropy naftowej do rafinerii w Możejkach. W 2006 r. rafinerię kupił Orlen. Wkrótce doszło tam do dwóch pożarów, które poważnie ograniczyły produkcję zakładu. Na domiar, pod pretekstem uszkodzenia rurociągu, Rosjanie zawiesili dostarczanie ropy do Możejek. Litwa testując unijną solidarność, z pewnością denerwuje tych wszystkich, którzy chcą się szybko z Moskwą dogadać, aby robić z nią interesy. Jednak litewskie żądania dotyczą spraw oczywistych, które od wielu lat nie mogły być załatwione. Powinniśmy wspierać Wilno, jak swego czasu Litwini popierali nasze żądania. Tylko wówczas możemy mieć nadzieję, że na kolejnym spotkaniu, pod koniec maja, Unia przyjmie litewskie postulaty jako swoje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - oprac. Andrzej Grajewski