Dokładnie 400 lat temu benedyktynki przybyły na jarosławskie Wzgórze św. Mikołaja. Potem, podczas zaborów, zniknęły na ponad dwa wieki, a klasztor popadł w ruinę. Siostry wróciły przed 20 laty, by na nowo ożywić zapomniane opactwo.
Wjeżdżamy przez bramę w XVII-wiecznym potężnym murze, za którego sprawą jarosławskie opactwo nazywane jest „podkarpackim Carcassonne”. Naszym oczom ukazuje się zespół klasztorny w całej okazałości. Górują nad nim dwie wieże kościoła śś. Mikołaja i Stanisława Biskupa. Napis na portalu u wejścia do kościoła mówi o fundatorce klasztoru – Annie Ostrogskiej. W żyłach tej zacnej pani płynęła krew dwóch rodów, które wcześniej wydały świętych: Odrowążów i Kostków. To właśnie ona 400 lat temu sprowadziła do Jarosławia benedyktynki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski, zdjęcia Henryk Przondziono