Ostro? To jest według panów ostro? Ostro to będzie wówczas, gdy podczas jedzenia spoci się panom kołnierzyk.
Posłuchajcie, oto bajka. Tyle że nie o smoku wawelskim, a o smogu meksykańskim. W smogu żyją ludzie. Od bladego świtu (w grudniu koło 2 st. Celsjusza) do wieczora (20 stopni) uwijają się jak mróweczki. Trzydzieści milionów biega, pracuje, modli się, odpoczywa i handluje, czym tylko się da w gigantycznym mrowisku. Mrowisko zajmuje powierzchnię 1479 km kw. i jest uznawane za trzecią, po Tokio i Seulu, aglomerację miejską świata. Pierwszy poranek w Ciudad de México (to hiszpańska nazwa miasta). Budzi nas swąd spalenizny. Smog? Nie! Wychodzimy na taras i wszystko staje się jasne. To znaczy staje się ciemne, bo niebo zasnuwa gęsty, czarny dym. Kilka kilometrów od hotelu płonie budynek. To normalna sytuacja w mieście, w którym wielu buduje się na zasadzie wolnej amerykanki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz, zdjęcia Roman Koszowski