Nic nie zastąpi smaku tradycyjnie wypieczonego chleba. Taki chleb można jeść nawet przez tydzień.
Trzech mężczyzn ubranych na biało uwija się między maszyną mieszającą ciasto na chleb, stołem, na którym kula się bułki, i rozgrzanym piecem. Arek co pewien czas zachodzi do sąsiedniego pomieszczenia i przynosi stamtąd pięćdziesięciokilowy worek przesianej wcześniej mąki. Stopniowo dosypuje ją do wyrabianego właśnie ciasta. – Mamy mąkę z ośmiu młynów z całej Polski – chwali się Józef Mryka, właściciel piekarni. – Nawet gdyby jedna z nich była niedobra, pozostałe uratują ciasto.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
(obraz) |
Szymon Babuchowski