Muzea mają przyszłość

W całej Europie jak grzyby po deszczu powstają nowe muzea. Czy to inwestycja w przeszłość? Nie, nowe muzea powstają z myślą o przyszłości!

Politycy w krajach zachodnich już dawno zauważyli, jak ogromną siłę oddziaływania mają nowoczesne muzea. Uznali, że nie ma dziś skuteczniejszego sposobu kształtowania patriotyzmu, postaw obywatelskich, promocji narodowych osiągnięć. A u nas? Wielu wciąż uważa, że muzea są tylko kosztownym hołdem dla tego, co minęło. Stąd zapewne wynika niepotrzebny spór o budowę Muzeum Historii Polski i Muzeum Ziem Zachodnich.

Śmierć filcowych kapci
Wchodzisz na pokład statku. Mijasz marynarzy grających w kości, przez słuchawki słyszysz ich kłótnię, docierasz do kajuty kapitana. Wita cię grubym głosem, tłumacząc reguły panujące na jego łajbie. Potem na nabrzeżu wchodzisz do osiemnastowiecznych sklepów i warsztatów, jesteś świadkiem kupowania u rzemieślnika szpady, zaglądasz do mieszkania admirała. Gdzie indziej możesz przećwiczyć na modelach, jak obsługiwać urządzenia pokładowe. Po wyjściu wiesz, że wiele z tego, co zobaczyłeś, zapamiętasz do końca życia. Takich multimedialnych muzeów jak to w angielskim mieście Hartlepool jest dziś w całej Europie mnóstwo. Wykorzystują zdobycze techniki: filmiki, nagrania, animacje. Pierwszą taką placówką było Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie, otwarte w 1993 r. Przełom w muzealnictwie nie polega jednak tylko na zastosowaniu nowych technologii. To nie jest tak jak w przypadku nowoczesnych bibliotek, które choć są skomputeryzowane, wciąż pełnią swą funkcję tak samo jak dawniej. Z muzeami jest zupełnie inaczej.

Atak na zmysły
Po wejściu do Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie dostajesz kartę z życiorysem osoby, która w dniu śmierci z rąk nazistów była dokładnie w tym samym wieku, co ty teraz. Potem w muzeum śledzisz prawdziwe losy tej jednej, konkretnej osoby. Bo miliony zamordowanych to statystyka, a naprawdę wzrusza nas los poszczególnych osób. W tym tkwi jedna z tajemnic przełomu w muzealnictwie. Tradycyjne muzeum gromadzi cenne przedmioty i pokazuje je zwiedzającym, starając się im przekazać wiedzę. Działa wyłącznie na rozum. Nowoczesne muzeum atakuje zmysły. Mamy przenieść się do odległej epoki, poczuć to, co czuli ówcześni ludzie, stać się na chwilę jednym z nich. To pozwoli nam lepiej ich zrozumieć. A przy okazji znacznie łatwiej nam zapamiętać to, czemu towarzyszą emocje.

Takie podejście do pokazywania przeszłości idealnie trafiło w zapotrzebowanie społeczne. Nieprzypadkowo w całej Europie w ostatnich latach powstało mnóstwo grup, zrzeszających młodych ludzi odtwarzających jakąś epokę historyczną. Szyją sobie stroje, będące wierną kopią szat z epoki, studiują wszystkie aspekty ówczesnego życia, biorą udział w rekonstrukcjach bitew. W tym samym kierunku idą nowe muzea. Są one nazywane narracyjnymi. Ich zadaniem nie jest bowiem pokazanie martwych gablot, ale przekazanie zwiedzającym jakiejś idei. Politycy na Zachodzie szybko dostrzegli, że taką ideą może być promocja kraju i jego osiągnięć.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Leszek Śliwa