Kiedy arcybiskup Kominek, późniejszy kardynał, wracał po ogłoszeniu "Orędzia", pojechałem po niego na granicę. Celnicy z Zebrzydowic rozebrali go do naga i zabrali mu wszystkie książki.
Zapytałem go tam, czy formuła pojednania z „Orędzia” nie mogła być nieco bardziej zróżnicowana. A to ze względu na nieprzygotowanie społeczeństwa i na nierównowagę win Niemców i Polaków. A Arcybiskup na to: „Ksiądz mnie bardzo zasmucił!
Dziwi mnie, że ksiądz nie rozumie, że Ewangelia nie jest połowiczna!”. A potem tłumaczył, że nie chodzi tylko o Niemców i Polaków, chodzi o Europę. Bo nie będzie Europy bez Niemiec.I nie będzie dla Polski innej drogi do Europy niż przez Niemcy. Mówił też, że bez pojednania RFN nie uzna polskiej granicy zachodniej. Pytał: kto będzie gwarantował tę granicę? Sowiety? Nie, tylko Zachód!
Kardynał Kominek powtarzał też, że teraz trzeba by pisać podobny list do Sowietów. Biskupi wiedzieli jednak, że nie ma takiego listu do kogo wysłać. Do Komitetu Centralnego? Nie przyjmą, będzie tylko awantura! Kardynał stwierdził więc: „No to zrobią to nasi następcy”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. infułat, profesor Jan Krucina, kapłan archidiecezji wrocławskiej