Są granice wolności, pozostaje tylko rozmowa o tym, gdzie one leżą.
W ostatnim czasie mieliśmy wysyp procesów, w których trzeba było bronić wolności słowa. Nie abstrakcyjnej, ale tej najbardziej dla nas realnej – wolności opinii chrześcijańskiej do wyrażania poglądów chrześcijańskich. O sprawie Alicji Tysiąc przeciw ks. Markowi Gancarczykowi pisze Andrzej Grajewski (str. 36–37). Ja opowiem o procesach, które toczyły się równolegle, w ramach kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Tryb wyborczy sprawia, że każda kampania przynosi precedensowe dookreślenia zasad wolności słowa. A w tej kampanii, w obronie wolności słowa, wygraliśmy aż trzy sprawy.
Krystian Legierski – powołując się na swój homoseksualizm – zaskarżył wypowiedzi pomorskich kandydatów Prawicy Rzeczypospolitej, którzy w swobodnej rozmowie podczas spotkania wyborczego (nie chodziło nawet o ich deklaracje, co jest do stwierdzenia na YouTubie), indagowani przez panią podzielającą poglądy ruchu „gejowskiego”, powiedzieli, że homoseksualizm jest chorobą. W rozmowie u Wojciecha Mazowieckiego, w Superstacji, powiedziałem panu Legierskiemu, że nie jest naszą intencją ranienie kogokolwiek. A do działaczy Prawicy Rzeczypospolitej i wszystkich podzielających nasze zaangażowanie zaapelowałem o przestrzeganie w krytyce politycznego ruchu homoseksualnego katolickich norm szacunku, współczucia i delikatności.
Mówienie o chorobach z zasady nie jest rzeczą łatwą, szczególnie gdy dotyka to dramatu wolnej, choć zranionej, woli. Ludzie, często, słysząc, że są chorzy, czują się obrażeni – na przykład, gdy za dużo piją i uważają, że im to potrzebne do rozładowania napięć przynoszonych z pracy. Albo agresywni mężowie, którzy dla swej agresji są w stanie wymyślić tysiąc uzasadnień. Nie chodzi więc o to, by koniecznie mówić o chorobie, gdy to kogoś obraża. W końcu diagnoza potrzebna jest temu, kto chce się leczyć. Czym innym jest jednak szukanie nieraniących sformułowań, czym innym represjonowanie prawdy – czy choćby uprawnionej opinii. Czy można zakazać na przykład mówienia tego, co o leczeniu homoseksualizmu pisze w swej pracy „Homoseksualizm i nadzieja” Gerard van der Aardweg?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marek Jurek, historyk, przewodniczący Prawicy Rzeczpospolitej