Wielu ludzi traktuje Boga jak Starszego Brata, który zrobi porządek z wrogami
Brytyjska laureatka literackiej Nagrody Nobla z 2007 roku, Doris Lessing, zauważyła liczne ślady komunistycznej mentalności i nowomowy we współczesnym stylu pisania o sprawach społecznych. „Drętwa mowa i wielosłowie komunizmu – zauważa Doris Lessing – mają swoje korzenie w świecie niemieckich uniwersytetów. Teraz zaś stały się swoistą pleśnią, która porasta świat”. Autorka stwierdza dalej prze-możny wpływ komunistycznego pustosłowia i języka perswazji na to, co pisze się obecnie na wydziałach humanistycznych zachodnich uniwersytetów. To bardzo trafna obserwacja. Często w tekstach owych łatwo rozpoznać niezachwiane przekonanie do spraw wątpliwych, ten sam bełkot logiczny i to samo prze-świadczenie o rzekomym wykryciu „obiektywnych” reguł rządzących rzeczywistością. Nierzadko słychać w tym języku ukryte groźby. Kwintesencją tego sposobu komunikowania jest polityczna poprawność, podobnie jak komunizm wypływająca z pozornie szlachetnych pobudek szacunku dla każdego człowieka, ale w rzeczywistości obracająca się przeciw niemu.
Czy polityczna poprawność ma jakąś zaletę? – pyta Doris Lessing. I odpowiada twierdząco, wskazując, że skłania ona do przyjrzenia się naszym, własnym postawom. „Problem w tym – pisze laureatka Nagrody Nobla – że jak to zazwyczaj bywa z ruchami masowymi, skrajny margines szybko przestaje być jedynie marginesem; ogon zaczyna machać psem. Na każdą osobę, która spokojnie i rozsądnie wykorzystuje ideę poprawności politycznej do zbadania przyjętych przez nas założeń, przypada dwudziestu oszołomów, których prawdziwym motywem jest pragnienie władzy nad innymi”. To prawda. Nietolerancja, którą miała uleczyć polityczna poprawność, zamieniła się w nietolerancję politycznej poprawności.
Doris Lessing słusznie zauważyła też, iż „zawłaszczenie postępowej wyobraźni przez doświadczenie sowieckie zaszkodziło ruchom lewicowym, socjalnym, a nawet liberalnym”. To fakt, że zachodnie piękno-duchy były zapatrzone w doświadczenie sowieckie z jego „pogardą dla logiki, historią idiotycznej frazeologii, Gułagu, pogromu Żydów”, a więc „samych negatywnych rzeczy”, bronionych nadal na tysiąc pokrętnych sposobów przez różnych zachodnich „pożytecznych idiotów”. Z doświadczenia sowieckiego, pisze Doris Lessing, „nie płyną dla współczesnej Europy żadne pozytywne nauki”. Problem w tym, że nie płyną także żadne nauki negatywne. Europa Zachodnia miała szczęście uniknąć komunizmu praktyczne-go, więc lekcja sowiecka nie jest tam rozumiana. Niestety, w Europie Zachodniej istniały i istnieją silne środowiska komunistyczne, które z oddali kibicowały sowieckiemu barbarzyństwu, a dziś nie chcą się nawet do tego przyznać, co zatruwa debatę o totalitarnych doświadczeniach XX wieku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Roszkowski, historyk, publicysta poseł do Parlamentu Europejskiego