Dziesięć lat temu Polska i Ukraina były piłkarskim centrum Europy. Choć nasi piłkarze nie sprostali wyzwaniu, to organizacyjnie spisaliśmy się na medal.
8 czerwca 2012 roku o 18.00 rozpoczął się pierwszy mecz Euro 2012. Na Stadionie Narodowym w Warszawie Polacy zmierzyli się z Grecją. Remis 1:1 przyjęto z rozczarowaniem. Po ośmiu dniach zawód był jeszcze większy. Biało-Czerwoni pod wodzą Franciszka Smudy nawet nie wyszli z grupy. Choć turniej zakończył się dla nas sportową klęską (podobnie jak dla Ukraińców), to jednak po dziesięciu latach wspomina się go z sentymentem. Stanowił on jeden z najważniejszych impulsów rozwojowych w historii III RP, a polski futbol wskoczył dzięki niemu na wyższy poziom organizacyjny. Z kolei piłkarska przyjaźń, która połączyła Polską i Ukrainę w momencie wyboru na gospodarzy turnieju, pokazuje swoją trwałość także teraz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko