W Rosji trwa kampania propagandowa wokół sprawy zamkniętej rosyjskiej wystawy narodowej w Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Sprawa wybuchła nagle, choć ekspozycja jest niedostępna dla zwiedzających od dwóch lat i nikt się tym nie interesował. Dopiero gdy w kwietniu napisał o tym dziennik „Kommiersant”, rozpoczęły się protesty polityków i mediów.
Należy przypomnieć, że stara ekspozycja została zamknięta na prośbę strony rosyjskiej trzy lata temu. Rosjanie przygotowali nową ekspozycję, ale jej nie zatwierdziła w 2004 r. zarówno dyrekcja Muzeum, jak i Międzynarodowa Rada Oświęcimska.
Chodzi o to, że Rosja chciała uznać za obywateli radzieckich ofiary obozu, które pochodziły z polskich ziem włączonych do ZSRR po 1939 roku. To samo dotyczy obywateli Litwy, Łotwy i Estonii oraz części Rumunii, również zaanektowanych przez ZSRR na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow.
Ponieważ spór trwa, wystawa jest zamknięta. Tymczasem rosyjscy politycy coraz agresywniej atakują Polskę. Zarzucają nam przepisywanie historii, wybielanie nazizmu, pomniejszanie roli Armii Radzieckiej w wyzwoleniu, szydzenie z pamięci ofiar obozu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W Polsce