Wolne niedziele!

Od niedawna obowiązuje zakaz handlu podczas 12 świąt w roku. „Solidarność” postanowiła pójść za ciosem i rozpoczęła akcję plakatową, domagając się rozszerzenia zakazu na wszystkie niedziele. „Stop dla handlu w niedzielę. Twoja wolność to niewola innych”; „Oddajcie nam rodziców w niedziele” – to niektóre hasła umieszczone na plakatach. – Chcemy uświadomić ludziom, jakie zło wyrządzają innym, zmuszając ich do pracy w niedziele. Wiadomo, że niektóre placówki, takie jak apteki, muszą być czynne. Ale większość zakupów naprawdę można zrobić w inne dni – tłumaczy Alfred Bujara.

– Wprowadzenie wolnych niedziel grozi poważnymi konsekwencjami dla pracowników sklepów, którzy mogą stracić pracę – przestrzega Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha, organizacji propagującej w Polsce liberalizm gospodarczy. – Do niedawna tak rzeczywiście było. Ale bezrobocie w Polsce zmalało i wiele sklepów wręcz szuka pracowników. Oceniamy, że w handlu jest kilkadziesiąt tysięcy wolnych miejsc pracy. Właśnie teraz nastała właściwa chwila, żeby przypomnieć pracodawcom, że niedziela jest dniem wypoczynku, który rodzina powinna spędzać razem – odpowiada Alfred Bujara.

Działacze „Solidarności” zdają sobie sprawę, że wiele osób przyzwyczaiło się do robienia zakupów w niedzielę. Stąd pomysł akcji plakatowej. – Gdyby większość klientów przerzuciła się na sobotę i inne dni powszednie, właścicielom sklepów przestałoby się opłacać otwierać swe placówki w niedziele – przekonuje Alfred Bujara.

„Solidarność” chce iść krok po kroku. – Ograniczenie czasu pracy w niedziele, powiedzmy do 13.00, byłoby takim pierwszym krokiem. Klienci powoli oswajaliby się z tym, co powinno być normą, czyli z wolnymi niedzielami. Na Zachodzie zakupy w niedziele można zrobić tylko na stacjach benzynowych – tłumaczy Alfred Bujara.