AI podważyła fundamentalne prawo człowieka – prawo do życia. To sprawia, że członkostwo katolika w tej organizacji stoi pod znakiem zapytania – mówi biskup Wschodniej Anglii Michael Evans, od ponad 40 lat związany z AI, który właśnie opuścił szeregi organizacji.
Artur Bazak: Dlaczego Ksiądz Biskup zrezygnował z członkostwa w Amnesty International (AI)?
Bp Michael Evans: – Ponieważ Amnesty International postanowiła wspierać dostęp do aborcji w sytuacji, gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety oraz gdy – jak to określono – narusza jej prawa człowieka. Władze tej organizacji uznały dopuszczalność zabicia dziecka nienarodzonego w niektórych sytuacjach za jedno z praw człowieka. Taką decyzję podjęto po spotkaniu Rady Międzynarodowej AI w Meksyku (11–17 sierpnia br. – przyp.red.). Tym samym AI podważyła fundamentalne prawo człowieka – prawo do życia. To sprawia, że członkostwo katolika w tej organizacji stoi pod znakiem zapytania.
Czy próbował Ksiądz Bis-kup jakoś wpłynąć na zmianę podejścia Amnesty International do aborcji?
– Od ponad dwóch lat było dla mnie oczywiste, że AI zmierza w kierunku promocji prawa do aborcji w określonych przypadkach. W tym czasie zarówno ja, jak i wielu, wielu innych ludzi, w tym amerykańscy i brytyjscy biskupi, pisali setki, jeśli nie tysiące listów protestacyjnych, w których apelowali do władz AI, aby tego nie robiły, aby powróciły do neutralnego stanowiska wobec aborcji. Sam napisałem list do dyrektora sekcji brytyjskiej AI w tej sprawie. Jak widać, nic to nie dało. Spotkanie Rady Międzynarodowej w Meksyku było takim ostatnim sprawdzianem, którego, moim zdaniem, AI nie zdała. Dlatego zdecydowałem się opuścić szeregi AI.
Dlaczego, zdaniem Księdza Biskupa, Amnesty Inter-national przyjęła takie stanowisko w kwestii aborcji?
– Trudno powiedzieć, jak to się stało. Ale pewne jest, że określone grupy ludzi i w Wielkiej Brytanii, i w USA silnie lobbowały za tym, aby aborcja była uznana za jedno z praw człowieka. Oni uznają prawo kobiety do zabicia nienarodzonego dziecka za jedno z fundamentalnych praw, równe innym wywalczonym w przeszłości. Tak więc obecne stanowisko AI to efekt nacisku i systematycznego lobbingu.
Co sądzi Ksiądz Biskup o Amnesty International po tym wszystkim?
– Amnesty International to jedna z ważniejszych organizacji zajmujących się obroną i promocją praw człowieka. Robi dobrą robotę od ponad 40 lat. Ale czy katolik może pozostawać członkiem organizacji, która narusza podstawowe prawa człowieka? Międzynarodowa Konwencja Praw Dziecka z 1989 r. mówi wyraźnie, że prawa dziecka powinny być chronione przez prawo, zarówno przed, jak i po urodzeniu. Powinniśmy tego przestrzegać. A tym bardziej taka organizacja jak Amnesty International, której misją, zadaniem i głównym celem działania jest ochrona praw człowieka.
Czy otrzymał już Ksiądz Biskup oficjalną odpowiedź ze strony AI na swoją rezygnację?
– Zrezygnowałem z członkostwa w AI 17 sierpnia o północy. Jeszcze nie ma oficjalnej reakcji AI na moją decyzję. Ale pojawiło się kilka artykułów na ten temat w brytyjskich gazetach, m.in. w „The Times” i „The Independent”. Brałem także udział, razem z przedstawicielami Amnesty International w Wielkiej Brytanii, w dyskusjach w radio i telewizji na ten temat. Oficjalnie przedstawiciele AI twierdzą, że organizacja nie uznaje prawa do aborcji za prawo człowieka. Ale w wydanym po spotkaniu Rady Międzynarodowej AI oświadczeniu napisano wyraźnie: „Bronimy dostępu kobiet do aborcji w rozsądnym, medycznie określonym terminie od zapłodnienia w sytuacji, gdy ciąża zagraża życiu i zdrowiu kobiety oraz gdy narusza jej prawa człowieka”. Amnesty International starała się w ciągu ostatniego roku całą sprawę wyciszyć. Ale ostatnie wydarzenia raczej na to nie pozwolą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Artur Bazak