Rozmowa z dr n. med. Ewą Ślizień-Kuczapską, ginekologiem-położnikiem Szpitala św. Zofii w Warszawie, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Naturalnego Planowania Rodziny
Tomasz Gołąb: Dlaczego kobiety wybierają sztuczne hormony, o których wiadomo, że są szkodliwe, zamiast metod naturalnych, które są tanie, powszechnie dostępne i skuteczne jak pigułki?
Dr Ewa Ślizień-Kuczapska: – W dużej mierze odpowiada za to skuteczność marketingowa firm farmaceutycznych. Udało im się stworzyć wrażenie, że pigułka hormonalna jest wyznacznikiem nowoczesności. Czasopisma dla ginekologów pełne są kolorowych reklam antykoncepcji, korytarze poradni „K” obwieszone plakatami i ulotkami z wizerunkami „szczęśliwych par” i hasłami zachwalającymi seks bez zobowiązań i konsekwencji. Lekarze są nagabywani przez akwizytorów firm produkujących antykoncepcję i zasypywani ofertami „taniej i bezpiecznej” antykoncepcji. A bezpiecznej antykoncepcji po prostu nie ma.
Czemu więc lekarze przepisują antykoncepcję, skoro jest szkodliwa dla zdrowia?
– Jest niewielkie prawdopodobieństwo, że ktoś, komu lekarz przepisał hormony, wróci do niego szybko z zakrzepicą. Jeśli pacjentka będzie cierpiała z powodu depresji, ratunku będzie szukała najpierw u psychiatry, zamiast odstawić antykoncepcję. Wiele skutków antykoncepcji hormonalnej widocznych jest zbyt późno, by pacjent wiązał je z łykaniem pigułek. Ale te skutki są.
Weszła Pani w skład Krajowego Zespołu Promocji Naturalnego Planowania Rodziny, który został reaktywowany przy ministrze zdrowia. Czym się zajmiecie?
– Przede wszystkim chcemy doprowadzić do równowagi, jeżeli chodzi o wiedzę w społeczeństwie na temat metod rozpoznawania płodności. Dziś przeciętny Polak mało wie albo posiada mylne pojęcie o NPR. Wokół naturalnych metod narosło wiele mitów i przekłamań. Będziemy upowszechniać wiedzę o płodności człowieka. W dobie proekologicznej fascynacji ta wiedza powinna trafić na podatny grunt. Pod warunkiem, że zespół otrzyma rządowe wsparcie, które wprawdzie obiecano, ale które znajduje się dziś pod naporem medialnej histerii środowisk zainteresowanych promowaniem antykoncepcji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Gołąb